środa, 19 sierpnia 2015

Chapter 2 ''If you play, you play for keeps take the gun and count to three...''

   Perrie Edwards zachwycona spojrzała na swój nowy dom. Zawsze marzyła by mieszkać jak księżniczka. Ten dom wyglądał lepiej niż nie jeden pałac z bajek dla dzieci. Za dziewczyną wszedł pomocnik jej chłopaka z walizkami. Jestem taka szczęśliwa- pomyślała blondynka. Czuła się jak we śnie. Wszystko było piękne. Na razie.
~~
  -Dokąd się wybierasz?- zapytała kiedy jej chłopak zabierał z szafki klucze do auta.
   Odkąd dziewczyna się wprowadziła nie zamienił z nią żadnego konkretnego zdania. Od razu poszedł na górę by móc w spokoju wciągnąć dawkę amfetaminy. Cóż, był mrocznym chłopakiem. Perrie znała go tylko z dobrej strony. Miał dwie twarze i zgodnie z umową już niedługo ukaże  przed nią prawdziwego siebie. Po chwili namysłu wpadł na świetny pomysł. Co wy na to aby Zayn Malik już od dzisiaj zaczął przedstawiać przed panną Edwards swoje prawdziwe oblicze?
  -Zbieraj się. Za 5 minut wychodzimy.- rzucił oschle.
  Perrie była zaskoczona. Jej chłopak nie poinformował, że gdzieś ją zabiera. W głowie dziewczyny zaczęły krążyć myśli o kolacji-niespodziance i innych romantycznych rzeczach.
Kiedy wsiadła do auta Zayn rozmawiał, a raczej kłócił się z kimś przez telefon.
  -Nie mam ochoty słuchać twojego gadania! Jeszcze raz a cię zabiję!- rzucił telefon na deskę rozdzielczą.
  Perrie słysząc groźbę chłopaka lekko się wzdrygnęła. Zayn był miłym chłopakiem jednak łatwo można go było zdenerwować. Była pewna, że to tylko żarty. Niedługo jednak 20-latka przekona się do czego zdolny jest jej ukochany.
  -Dokąd jedziemy?- zapytała kiedy licznik wskazywał już zdecydowanie za wysoką prędkość.
  -Na wyścigi kochanie. Przyda nam się trochę adrenaliny.- chłopak tajemniczo się uśmiechnął.
Perrie Edwards oficjalnie była przerażona słowami chłopaka.
^.^
  Damon Salvatore wyciągnął z szuflady swój najlepszy pistolet. Bez jakiegokolwiek słowa  przyłożył lufę do skroni mężczyzny. Czuł jego przerażenie, czuł jak szybko bije mu serce, jak nierównomierny jest jego puls. Tym razem, ku zdziwieniu siebie samego, nie zamierzał zabić Saltzmana.
  -To ostrzeżenie. Jeszcze raz a zabiję cię na oczach twojej rodziny bez kiwnięcia palcem. Pilnuj się Saltzman.- szepnął wprost do ucha mężczyzny.
  Salvatore szybko odesłał przerażonego pracownika. Takie rozmowy w jego firmie były codziennością. Zatrudniał ponad tysiąc ludzi, codziennie, nawet z błahych powodów ginęło kilku z nich. Był panem a oni jego pieskami wyszkolonymi na każde zawołanie.
~~
  Enzo Farewall bez zapowiedzi, nawet bez pukania wszedł do gabinetu Damona. Był chyba jedyną osobą na tym świecie, która nie bała się bezwzględnego mężczyzny. Pewnie zapytacie dlaczego jest tak pewny siebie? Dlaczego nie przerażają go czarne oczy  Salvatore ’a?  Odpowiedź jest prosta. Enzo Farewall pomógł brunetowi w osiągnięciu sukcesu. I zanim nasunie się wam kolejne pytanie.. Zrobił to, ponieważ Damon jest jego przyjacielem.
  -Gotowy na grę?- zapytał.
  Salvatore kiedy ujrzał swojego przyjaciela od razu oderwał się od papierów, zabrał rzeczy i wyszli.
~~
  Klub, do którego właśnie weszli należał, o dziwo, do Damona Salvatore. Na parkiecie tańczyło mnóstwo pijanych ludzi jednak mężczyźni nie przyjechali tutaj aby się zabawić. Nie dzisiaj. Tego wieczoru królowała rosyjska ruletka…
  Przy stole siedziało już około sześciu mężczyzn. Dosiedli się do nich Damon wraz z Enzo.
  -Skoro wszyscy już są, zaczynajmy grę.- na twarzy Klausa Mikaelsona pojawił się szyderczy uśmiech.
  Na środku stołu młoda barmanka położyła właśnie najnowszy rewolwer. Oczy wszystkich skierowały się na właściciela klubu. Damon zakręcił pistoletem kilka razy. Uśmiechnął się triumfalnie kiedy wypadło na Xaviera.
  -Zaczynasz.- rzucił pogodnie do mężczyzny. Jak mógł w tej chwili zachowywać się w tak radosny sposób? Otóż to, wyczuł strach.
  Chłopak trzęsącymi się rękami wziął pistolet od bruneta. Powoli przyłożył go do swojej skroni.  Barmanka chyba zrozumiała o co chodzi bo odwróciła wzrok, w przeciwieństwie do mężczyzn siedzących przy stole. Kobieta wrzasnęła kiedy krew trysnęła na ścianę natomiast płeć przeciwna zaczęła bić brawo.
  -Oh moi drodzy, to dopiero pierwsza runda a już straciliśmy jednego gracza.- szyderczy uśmiech Enzo powiększał się z każdą chwilą.
~~~~
Witajcie! <3
Wstąpiła we mnie jakaś tajemniczość i sama jestem zaskoczona :D
Ogólnie to tak, rozdział napisałam dość szybko bo pomysłów na tego bloga mam mnóstwo
Tym razem zaczynamy od Perrie a kończymy na Damonie
Tak więc jak będziecie chciały zobaczyć jak wygląda Enzo to odsyłam do zakładki ''Bohaterowie''
Kolejny rozdział pojawi się, no cóż za tydzień. Tak więc bądźcie cierpliwe bo jak to Natalia napisała "Pośpiech nie jest wskazany przy pisaniu czegoś dobrego'' A ja zawsze staram się by moje rozdziały były dobre.
PS: Nie obrażajcie w komentarzach  Damona za jego zachowanie ponieważ go kocham :D
A tak na serio (nie mówię że go nie kocham, broń Boże) to Damon kiedyś będzie dobry tylko ktoś go musi zmienić a póki co przysparza trochę grozy temu opowiadaniu.
Karo <3

4 komentarze:

  1. Nie wiem czemu ale trochę mi się zachciało płakać jak część Perrie. Sama nie wiem czemu. Szkoda mi jej już :c
    Tak przy okazji wspomnę, że raczej rzadko płaczę więc nawet mnie zdziwiła moja reakcja.
    Mi się wydawało, że Damon nie ma przyjaciół XD
    Nie wiem czemu ale XD
    Już mam małe podejrzenia kto go zmieni ;)
    Zacytowałaś mnie pod koniec ^^
    Poczułam się jak ktoś ważny xD
    Więc widzimy się w piątek :*
    Do zobaczenia Bambi, puchaty króliczku :*
    Haha <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu stwierdzam, że słowo: "groza" nie oddaje tego, co się tam wyrabia w części Damon'a.
    No i już wiemy skąd w zwiastunie te wyścigi :)
    Mam nadzieję, tylko że Perrie wyjdzie z tego cało...
    Tak jak już kiedyś wspominałam nie lubię, gdy bohaterowie szybko giną... W ogóle, gdy giną, ale jest to nieuniknione... Czasami...
    Mam nadzieję, że ta Rosyjska Ruletka na długo nie zagości w tym opowiadaniu, bo zaczynam się bać.
    Czekam do następnego. :)
    Szkoda, że pojawi się tak późno :/
    Ale warto będzie czekać :) <3

    -K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest nie do opisania! Jest genialny! Ta tajemniczość na prawdę wciąga! Jest mi trochę żal Perrie bo zakochała się w dobrej stronie Zayna a nie wie sama kak wygląda druga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Druga twarz Zayna? To pewnie będzie jeszcze z 48 tych twarzy. :D
    Biedna Perrie, już jej nawet współczuję, ponieważ JA NAPEWNO NIE CHCIAŁABYM MIEĆ DO CZYNIENIA Z JEGO DRUGIM OBLICZEM, także no.
    Nie mogę się doczekać 3 rozdziału.
    Jestem nawet ciekawa co potrafi Zayn.
    ODLICZAM ! 7 DNI DO ROZDZIAŁU <3

    OdpowiedzUsuń