Perrie
Edwards zachwycona spojrzała na swój nowy dom. Zawsze marzyła by mieszkać jak księżniczka.
Ten dom wyglądał lepiej niż nie jeden pałac z bajek dla dzieci. Za dziewczyną wszedł pomocnik jej chłopaka z walizkami. Jestem taka szczęśliwa- pomyślała blondynka. Czuła się jak we śnie.
Wszystko było piękne. Na razie.
~~
-Dokąd się
wybierasz?- zapytała kiedy jej chłopak zabierał z szafki klucze do auta.
Odkąd dziewczyna się wprowadziła nie zamienił
z nią żadnego konkretnego zdania. Od razu poszedł na górę by móc w spokoju wciągnąć
dawkę amfetaminy. Cóż, był mrocznym chłopakiem. Perrie znała go tylko z dobrej
strony. Miał dwie twarze i zgodnie z umową już niedługo ukaże przed nią prawdziwego siebie. Po chwili
namysłu wpadł na świetny pomysł. Co wy na to aby Zayn Malik już od dzisiaj
zaczął przedstawiać przed panną Edwards swoje prawdziwe oblicze?
-Zbieraj
się. Za 5 minut wychodzimy.- rzucił oschle.
Perrie była
zaskoczona. Jej chłopak nie poinformował, że gdzieś ją zabiera. W głowie
dziewczyny zaczęły krążyć myśli o kolacji-niespodziance i innych romantycznych
rzeczach.
Kiedy wsiadła
do auta Zayn rozmawiał, a raczej kłócił się z kimś przez telefon.
-Nie mam
ochoty słuchać twojego gadania! Jeszcze raz a cię zabiję!- rzucił telefon na
deskę rozdzielczą.
Perrie
słysząc groźbę chłopaka lekko się wzdrygnęła. Zayn był miłym chłopakiem jednak
łatwo można go było zdenerwować. Była pewna, że to tylko żarty. Niedługo jednak
20-latka przekona się do czego zdolny jest jej ukochany.
-Dokąd
jedziemy?- zapytała kiedy licznik wskazywał już zdecydowanie za wysoką
prędkość.
-Na wyścigi
kochanie. Przyda nam się trochę adrenaliny.- chłopak tajemniczo się uśmiechnął.
Perrie
Edwards oficjalnie była przerażona słowami chłopaka.
^.^
Damon
Salvatore wyciągnął z szuflady swój najlepszy pistolet. Bez jakiegokolwiek
słowa przyłożył lufę do skroni
mężczyzny. Czuł jego przerażenie, czuł jak szybko bije mu serce, jak
nierównomierny jest jego puls. Tym razem, ku zdziwieniu siebie samego, nie
zamierzał zabić Saltzmana.
-To
ostrzeżenie. Jeszcze raz a zabiję cię na oczach twojej rodziny bez kiwnięcia palcem.
Pilnuj się Saltzman.- szepnął wprost do ucha mężczyzny.
Salvatore
szybko odesłał przerażonego pracownika. Takie rozmowy w jego firmie były
codziennością. Zatrudniał ponad tysiąc ludzi, codziennie, nawet z błahych powodów
ginęło kilku z nich. Był panem a oni jego pieskami wyszkolonymi na każde
zawołanie.
~~
Enzo Farewall
bez zapowiedzi, nawet bez pukania wszedł do gabinetu Damona. Był chyba jedyną
osobą na tym świecie, która nie bała się bezwzględnego mężczyzny. Pewnie zapytacie
dlaczego jest tak pewny siebie? Dlaczego nie przerażają go czarne oczy Salvatore ’a? Odpowiedź jest prosta. Enzo Farewall pomógł brunetowi
w osiągnięciu sukcesu. I zanim nasunie się wam kolejne pytanie.. Zrobił to,
ponieważ Damon jest jego przyjacielem.
-Gotowy na
grę?- zapytał.
Salvatore
kiedy ujrzał swojego przyjaciela od razu oderwał się od papierów, zabrał rzeczy
i wyszli.
~~
Klub, do
którego właśnie weszli należał, o dziwo, do Damona Salvatore. Na parkiecie
tańczyło mnóstwo pijanych ludzi jednak mężczyźni nie przyjechali tutaj aby się
zabawić. Nie dzisiaj. Tego wieczoru królowała rosyjska ruletka…
Przy stole
siedziało już około sześciu mężczyzn. Dosiedli się do nich Damon wraz z Enzo.
-Skoro
wszyscy już są, zaczynajmy grę.- na twarzy Klausa Mikaelsona pojawił się
szyderczy uśmiech.
Na środku
stołu młoda barmanka położyła właśnie najnowszy rewolwer. Oczy wszystkich
skierowały się na właściciela klubu. Damon zakręcił pistoletem kilka razy. Uśmiechnął
się triumfalnie kiedy wypadło na Xaviera.
-Zaczynasz.-
rzucił pogodnie do mężczyzny. Jak mógł w tej chwili zachowywać się w tak
radosny sposób? Otóż to, wyczuł strach.
Chłopak trzęsącymi
się rękami wziął pistolet od bruneta. Powoli przyłożył go do swojej skroni. Barmanka chyba zrozumiała o co chodzi bo
odwróciła wzrok, w przeciwieństwie do mężczyzn siedzących przy stole. Kobieta wrzasnęła
kiedy krew trysnęła na ścianę natomiast płeć przeciwna zaczęła bić brawo.
-Oh moi
drodzy, to dopiero pierwsza runda a już straciliśmy jednego gracza.- szyderczy
uśmiech Enzo powiększał się z każdą chwilą.
~~~~
Witajcie! <3
Wstąpiła we mnie jakaś tajemniczość i sama jestem zaskoczona :D
Ogólnie to tak, rozdział napisałam dość szybko bo pomysłów na tego bloga mam mnóstwo
Tym razem zaczynamy od Perrie a kończymy na Damonie
Tak więc jak będziecie chciały zobaczyć jak wygląda Enzo to odsyłam do zakładki ''Bohaterowie''
Kolejny rozdział pojawi się, no cóż za tydzień. Tak więc bądźcie cierpliwe bo jak to Natalia napisała "Pośpiech nie jest wskazany przy pisaniu czegoś dobrego'' A ja zawsze staram się by moje rozdziały były dobre.
PS: Nie obrażajcie w komentarzach Damona za jego zachowanie ponieważ go kocham :D
A tak na serio (nie mówię że go nie kocham, broń Boże) to Damon kiedyś będzie dobry tylko ktoś go musi zmienić a póki co przysparza trochę grozy temu opowiadaniu.
Karo <3
Nie wiem czemu ale trochę mi się zachciało płakać jak część Perrie. Sama nie wiem czemu. Szkoda mi jej już :c
OdpowiedzUsuńTak przy okazji wspomnę, że raczej rzadko płaczę więc nawet mnie zdziwiła moja reakcja.
Mi się wydawało, że Damon nie ma przyjaciół XD
Nie wiem czemu ale XD
Już mam małe podejrzenia kto go zmieni ;)
Zacytowałaś mnie pod koniec ^^
Poczułam się jak ktoś ważny xD
Więc widzimy się w piątek :*
Do zobaczenia Bambi, puchaty króliczku :*
Haha <3
Po przeczytaniu stwierdzam, że słowo: "groza" nie oddaje tego, co się tam wyrabia w części Damon'a.
OdpowiedzUsuńNo i już wiemy skąd w zwiastunie te wyścigi :)
Mam nadzieję, tylko że Perrie wyjdzie z tego cało...
Tak jak już kiedyś wspominałam nie lubię, gdy bohaterowie szybko giną... W ogóle, gdy giną, ale jest to nieuniknione... Czasami...
Mam nadzieję, że ta Rosyjska Ruletka na długo nie zagości w tym opowiadaniu, bo zaczynam się bać.
Czekam do następnego. :)
Szkoda, że pojawi się tak późno :/
Ale warto będzie czekać :) <3
-K.
Ten rozdział jest nie do opisania! Jest genialny! Ta tajemniczość na prawdę wciąga! Jest mi trochę żal Perrie bo zakochała się w dobrej stronie Zayna a nie wie sama kak wygląda druga.
OdpowiedzUsuńDruga twarz Zayna? To pewnie będzie jeszcze z 48 tych twarzy. :D
OdpowiedzUsuńBiedna Perrie, już jej nawet współczuję, ponieważ JA NAPEWNO NIE CHCIAŁABYM MIEĆ DO CZYNIENIA Z JEGO DRUGIM OBLICZEM, także no.
Nie mogę się doczekać 3 rozdziału.
Jestem nawet ciekawa co potrafi Zayn.
ODLICZAM ! 7 DNI DO ROZDZIAŁU <3