Damon długo milczał nie wiedząc jak powinien się zachować. Valerie
stała nieopodal równie zaskoczona jak on. Tylko Oksana zdradzała jakiekolwiek
emocje. Łzy ciurkiem płynęły po jej policzkach uświadamiając brunetowi jak
mocno siostry musiały być ze sobą związane. Zastanawiał się ile jeszcze
tajemnic skrywała Nina. Samo wspomnienie zmarłej dziewczyny powodowało u niego
ponowne łamanie się serca. Miał wrażenie, że przy Jade i innych kobietach jakie
mógłby mieć uda mu się zapomnieć, zacząć żyć od nowa. Niestety szybko
uświadomił sobie jak niewiele brakuje by rany znów się otworzyły. Piękna sylwetka
Europejki ukazała się przed jego oczami zabierając go z pokoju apartamentu.
Nina, którą widział żyła, miała lśniące włosy i śniadą karnację. Uśmiechała się
słodko.
-Wiem, jak bardzo za mną tęsknisz. Jest szansa byśmy się spotkali.
Pokaż Oksanie ten wierszyk.- szepnęła po czym rozpłynęła się przenosząc
mężczyznę z powrotem do pokoju.
Salvatore przetarł oczy nie wiedząc co właśnie się stało. Z tęsknoty za
ukochaną jego wyobraźnia płatała mu nadzwyczaj realne sceny. Postanowił
posłuchać głosu Dobrev i wyjął z kieszeni starą karteczkę. Rozwiązał starszą
siostrę po czym podał jej wierszyk.
-Wydaje mi się, że coś będziesz z tego wiedzieć.- odezwał się obojętnym
głosem myślami wciąż będąc zupełnie gdzie indziej.
Oksana pochłaniała wzrokiem słowa uśmiechając się. Przyjaciele
odetchnęli z ulgą widząc, że trafili pod dobry adres. W końcu ktoś jest w
stanie wyjaśnić im przekaz zawarty w wierszyku.
-Wiesz może kto go napisał?- zapytała Valerie na początek.
-Oczywiście. Sama go napisałam wraz z kilkoma czarownicami. Uprzedzam,
nie jestem wiedźmą ale zaskoczyło mnie, że nie wpadłaś na sens tych słów. To
zwykły rytuał.- odpowiedziała odkładając na bok karteczkę.
Przyjaciele spojrzeli po sobie zdziwieni. Damon westchnął z przypływu
informacji. Nie sądził, że podróż do Las Vegas przyniesie za sobą tak wiele
odkryć.
-Wiem, że jesteś tak samo tajemnicza jak Nina ale mogłabyś przełożyć
ten wierszyk na język nam zrozumiały?- odezwał się siadając na kanapie.
Brunetka przełknęła ślinę po czym jeszcze zwilżyła wargi wodą. Wiedziała,
że ta dwójka potrzebuje informacji a o tym świecie zbytnio pojęcia nie mieli.
-Jak już wspomniałam zbiór tych wersów to opis jednego z rytuałów.-
odezwała się przenosząc wzrok z mężczyzny na blondynkę.- Kiedy mieszkałyśmy z
Niną w Bułgarii obracałyśmy się w
nietypowym towarzystwie. Zdziwiłam się kiedy zaczęła spotykać się z Klausem, o
którym w naszej wsi wszyscy wiele słyszeli. Mikaelson któregoś dnia wpadł w
szał, ponieważ moja siostra odmówiła bycia wampirem. On zabił całą naszą
rodzinę a my uciekłyśmy do Stanów. Uznałyśmy, że bezpieczniej będzie żyć
oddzielnie. Kilka dni przed naszą ucieczką niewielki sabat okolicznych
czarownic zaprosił mnie do siebie. Wiele z nich było naszymi przyjaciółkami.
Martwiły się o Ninę dlatego stworzyły zaklęcie, które w razie potrzeby miało
wysłać go do piekła. Niestety on dowiedział się o wszystkim, zawładnął umysłem
mojej siostry i wykorzystywał je nie będąc czarownikiem. Najistotniejszą rzeczą
jest to, że zaklęcie działa w dwie strony. Może wysłać kogoś do piekła jak i
pomóc mu wrócić do żywych.- wyjaśniła.
-Musimy je wykonać, dowiedzieć się kto jest w tym jego wyimaginowanym
piekle.- skomentowała Valerie.
-Kontynuuj.- rzucił Damon.
-Obco bije gdzieś duchów godzina- oczywiście chodzi tutaj o
północ. Wtedy ten rytuał powinien być wykonywany aby udał się. Krwawe wino
sączy ze dzbana dziewczyna- czarownica, która podejmie się tego wszystkiego
musi wypić krew ludzi, którzy mają jakąś styczność z osobą, którą chcemy
wydostać. Siedzi kruk wspaniały jakby czarny piekieł stróż- moje
przyjaciółki uważały, że będzie potrzebna ofiara z tego ptaka. A księżyc w
pełni straszy już- wszystko musi być wykonane w trakcie pełni księżyca, to
chyba łatwo się domyślić. Na biały dąb szuka cieni- potrzebny będzie
jakiś fragment tego drzewa. Najlepiej kołek z białego dębu. A z nim krzyż na
zawsze spleceni- do rytuału będzie potrzebny krucyfiks, ponieważ tworzyły
go katolickie czarownice.- skończyła Oksana widząc zaskoczone miny Tulle i
Salvatore.
-Sugerujesz, że Nina nie do końca umarła?- blondynka długo biła się z
myślami czy powinna zadać to pytanie w obecności bruneta.
-Kiedy powiedzieliście mi, że nie żyje smutek mną zawładnął.
Spodziewałam się, że Klaus ją dopadł. Jednak gdy Damon pokazał mi ten wierszyk
połączyłam fakty. Mikaelson naprawdę kochał moją siostrę. Miał w sobie trochę
dobra więc jestem prawie pewna, że umieścił ją w piekle tak jak swoją rodzinę.-
mruknęła starsza Dobrev.
-Jeżeli Nina gdzieś żyje zrobię wszystko by tu wróciła. Zabierajmy się
do pracy. Musimy wykonać ten rytuał jak najszybciej.- odparł Salvatore po czym
wyszedł z pokoju.
~~
Zgodnie ze słowami łowczyni Valerie miała dokonać rytuału w miejscu
gdzie występowało skupisko magii. Dziewczyna szybko wyczuła grób nieznanego
czarodzieja. Ciemny las nie był miejscem, w którym chciałaby przebywać jednak
robiła to dla Damona. Widziała jak bruneta wypełnia nadzieja na odzyskanie
ukochanej. Nie chciała zabierać mu tej chwili więc nawet zgodziła się wypić
krew jego i starszej Dobrev. Kiedy udało im się zebrać wszystkie potrzebne przedmioty
blondynka przyjrzała się im rozkładając je w grobowcu. Spojrzała na godzinę
uświadamiając sobie jak niewiele czasu zostało do północy. W ciszy podeszła do
Damona i Oksany po kolei nacinając ich nadgarstki. Krew skapywała prosto do
przygotowanego kielicha. Odłożyła go na posadzkę z niesmakiem wpatrując się w
nieżyjącego ptaka.
-Ciężko uwierzyć, że taka niewinna osóbka jak ty jest łowcą wampirów.-
odezwał się Salvatore przerywając ciszę.
Oksana spojrzała na niego z uśmiechem. Zawsze mężczyźni zadawali to
samo pytanie.
-Czarownice obdarzyły mnie ogromną siłą i szybką regeneracją w razie
wypadku. W zamian za to obiecałam polować na wampiry raz na zawsze pozbywając
ich życia. Moim celem od zawsze jest Klaus.- odpowiedziała podając blondynce
krzyż i kołek z białego dębu.
Valerie westchnęła nie do końca gotowa na wykonanie rytuału. Miała
zgormadzoną w sobie magię, jednak obawiała się, że nie wytrzyma. Nigdy nie
miała styczności z przywracaniem kogoś do życia. Telefon zasygnalizował północ.
-Jaryakat is vido, ses malit vas- wypowiedziała i jednym łykiem
opróżniła zawartość kielicha z krwi.
Poczuła jak czerwona ciecz rozgrzewa ją od środka. Księżyc w pełni
znajdujący się idealnie nad jej głową przyciągał dziewczynę do siebie. Damon
wzdrygnął się widząc jaką barwę przybrały oczy przyjaciółki. Miała czarne
tęczówki, łącznie z białkami. Wyglądała jak opętana przed demona.
-Custodisti
infernum monstrare via posita revertendi.- krzyknęła podchodząc do ptaka z krzyżem w
ręce.
Salvatore wybałuszył oczy widząc jak blondynka bez jakiegokolwiek
obrzydzenia rozkraja kruka. Krzyż, który służył jej jako nóż był cały umazany
we krwi. Kiedy zwierzę wyglądało na wręcz wypatroszone Valerie zaczęła szeptać
coś nad jego szczątkami. Brunet przyglądał się wszystkiemu ze strachem. Porzuciła
ptaka i krzyż po czym skierowała wzrok na kołek z białego dębu.
-Czy to normalne, że zachowuje się jak opętana?- zapytał cicho
siedzącej obok Oksany.
-Tęsknota za Niną nie jest tylko w sercu ale także w mózgu i krwi,
która do niego dociera. Valerie odczuwa teraz nasze smutki ze zdwojoną siłą
próbując ściągnąć tutaj moją siostrę.- wyjaśniła nie spuszczając wzroku z
czarownicy.
W tym samym czasie Tulle bez żadnego zahamowania wbiła sobie kołek w
brzuch. Brunet poderwał się chcąc ratować przyjaciółkę jednak szybko został
stępiony przez starszą Dobrev. Blondynka stała kompletnie nie wzruszona krwią
jaka wypływała z jej ciała.
-Haec sacra nos vinculum cum lignum et portae inferni.- warknęła wyciągając z
siebie broń na wampiry.
Wszystkie płomienie świec nagle zgasły. Grobowcem zawładnęła cisza.
Damon czuł ciarki na całym ciele. Coraz bardziej przerażały go takie miejsca.
Oksana wyciągnęła z kieszeni latarkę świecąc na około. Wraz z mężczyzną ujrzeli
bezwładnie leżącą na ziemi czarownicę. Podbiegli do niej próbując za wszelką
cenę ją zbudzić. Kiedy dziewczyna nie reagowała brunet poczuł jak ziemia się
pod nim osuwa. Przez jego głowę przeleciała okrutna myśl, że być może stracił
kolejną ważną osobę. Na szczęście w chwili gdy już uwalniały się jego największe
demony, Valerie otworzyła czy. Wpatrywała się tęczówkami w nich nie wiedząc co
powinna powiedzieć.
-Czułam ten ból.- szepnęła podnosząc się do pozycji siedzącej.- Czułam
ból jaki panuje w tym piekle. Mieszało się to z tęsknotą, złością, nienawiścią
ale i miłością. Byłam tak bardzo blisko odnalezienia jej. Niestety tajemniczy
brunet, który ukazał się przed moimi oczami zniszczył całą więź.- podziękowała
w myślach losowi, że rana na brzuchu zniknęła wraz z rozłączeniem.
-Co chcesz przez to powiedzieć?- zapytał Salvatore zszokowanym głosem.
-Rytuał się nie udał. Nie znalazłam Niny.- odpowiedziała powstrzymując
cisnące się do oczu łzy.
~~
Sofia, Bułgaria, kilka lat wcześniej
Dwie brunetki tego dnia wstały nadzwyczaj wcześnie. Na ten moment
czekały od dawna. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Uda im się uciec z
kraju na zawsze zostawiając w tyle Niklausa. Siedemnastoletnia Nina pakowała
ostatnie potrzebne rzeczy ze łzami w oczach. Sumienie podpowiadało jej, że ich
ucieczka odbije się na mieście. Wiedziała do czego zdolny jest jej kochanek.
Nigdy nie sądziła, że będzie pożądana przed tysiącletnią hybrydę. Przerażały ją
myśli o staniu się podobną istotą. Oksana podeszła do niej mocną ją
przytulając. Zanurzyła się w starszej siostrze czując się bezpiecznie.
Wiedziała, że wkrótce muszą się pożegnać. Nie chciały wzbudzać podejrzeń,
dlatego miały spotkać się dopiero poza granicami Bułgarii.
-Jesteś pewna, że mam pierwsza wyjechać? Dasz sobie radę?- zapytała
dwudziestoletnia Dobrev.
Młodsza z nich nieśmiało pokiwała głową. Nie pragnęła niczego innego
niż ucieczki z miejsca, gdzie przebywał Klaus.
Oksana uśmiechnęła się, zabrała walizkę i udała się do czekającej na
nią taksówki. Nina obserwowała jak siostra znika za zakrętem ciesząc się, że w
Stanach będzie wiodła spokojne życie. Przyszłość młodszej Dobrev nie
zapowiadała się tak różowo. Westchnęła ciężko siadając na łóżku. Wyciągnęła z
kieszeni telefon wpatrując się w zdjęcie na tapecie. Przedstawiało jej całą
rodzinę, największy skarb jaki posiadała. Niespokojna wizja zawładnęła jej
myślami. Poczuła strach, krew i śmierć. Przerażona, zabrała walizkę i wybiegła
z mieszkania nie dbając o zamknięcie drzwi.
Taksówka zamiast w miejsce spotkania się z Oksaną zawiozła ją pod dom
rodziców. Wysiadła pędząc do wejścia. Nie pomyliła się. Cały salon, kuchnia i
jadalnia były ubrudzone we krwi. Puściła się pędem do sypialni mamy i taty i
ujrzała ich niedbale porzucone ciała. Szyja rodzicielki była wręcz rozszarpana
a w sercu ojca widniał nóż. Łzy momentalnie popłynęły po jej policzkach. Spóźniła
się. To jej wina. Klaus ich dopadł w zemście.
-Widzisz jaki los zgotowałaś rodzicom?- usłyszała za sobą jego głos.
Przerażona odwróciła się spotykając się wzrokiem z miodowymi tęczówkami
Mikaelsona. Wściekłość zawładnęła dziewczyną.
-Dlaczego ich do cholery zabiłeś?- warknęła czując jak wszystkie emocje
w niej szaleją.
-Straty wojenne.- mruknął wampir wprowadzając brunetkę w szał.- Radzę
ci się uspokoić bo jeszcze mogę zabić Oksanę. Śmieszne jest to, że zwykłe
śmiertelniczki myślały o ucieczce. Miałem się nie dowiedzieć? Chyba mnie nie
znasz, najdroższa.- uśmiechnął się podchodząc bliżej.
-Pozwól Oksanie uciec do Stanów. Taka była nasza umowa. Musiałam ją
okłamać dla jej dobra.- powiedziała cicho zdając sobie sprawę, że jest na
przegranej pozycji.
-Mam parę spraw do załatwienia w Seattle. Myślę, że tam mi się do
czegoś przydasz.- uśmiechnął się wypychając Ninę z sypialni.
Tego dnia Dobrev ostatni raz widziała siostrę. Klaus pilnował ją
zmuszając do wykonywania jego poleceń. Buntownicza natura brunetki musiała się
ukryć, umowa z Mikaelsonem miała chronić starszą z sióstr. Wszystko szło po
myśli zarówno Niny jak i wampira do czasu aż w jej życiu nie pojawił się Damon
Salvatore.
~~
Rebekah Mikaelson ocknęła się nie wiedząc gdzie przebywa. Głowa bolała
ją niemiłosiernie. Powoli podniosła się rozglądając wokół. Znajdowała się w
ciemnym lesie. Zdezorientowana chwiejnym krokiem ruszyła przed siebie. Jak się
tu znalazła? Ostatnią rzeczą jaką pamiętała była kłótnia z bratem. Chwilę po
ucieczce z domu poczuła ten sam ból, który zadał jej Klaus wysyłając dziewczynę
do piekła. Dzięki swojemu niezawodnemu słuchowi wyłapała w oddali miasto. W wampirzym
tempie znalazła się w samym centrum. Rozejrzała się dookoła dostrzegając jak
miejsce, w którym jest różni się od piekła. Nowoczesne samochody pędziły po
drogach. Ludzie byli tak zabiegani, że nawet nie zwrócili uwagi na Rebekę.
-Co to za miasto? Który mamy rok?- zapytała pierwszego z przechodniów
hipnotyzując go wzrokiem.
-Seattle.2015 rok.- odpowiedział mężczyzna.
Wampirzyca wytrzeszczyła oczy zdając sobie sprawę czego dokonała. Odrzuciła
ofiarę hipnozy gdzieś w bok z uśmiechem patrząc na otaczający ją świat. Udało się
jej wydostać z piekła. Tak wyglądał współczesny świat.
Na początku nie uwierzyła w to co usłyszała. Tłumaczyła to szokiem i
szczęściem. Kiedy jednak znów ten głos się odezwał już była pewna. Weszła do
baru w poszukiwaniu Klausa. Odepchnął ją wygląd tego miejsca. W czasach kiedy
ona żyła wszyscy ubierali się elegancko i wystawnie, szczególnie do miejsc
publicznych. W oddali usłyszała krzyki, gdzieś wylano piwo a nawet jeden
mężczyzna dostał w twarz od drugiego. Całokształt zdecydowanie ją obrzydzał. Uśmiechnęła
się jednak dostrzegając wśród ludzi blond czuprynę. Podeszła pewnym krokiem
wiedząc, że się jej nie spodziewa. Pochwaliła siebie za ubranie spodni. Usiadła
obok Niklausa upijając ze stojącej szklanki alkohol.
-Prawie sto lat rozłąki, prawda Nik?- odezwała się pewnie mając
przewagę w tej grze.
Mikaelson odwrócił się i wybałuszył oczy dostrzegając siostrę. Nie mógł
w to uwierzyć. Wysłał ją do piekła tak dawno z myślą, że nigdy się nie zobaczą.
Jak to możliwe, że powróciła?
-Rebekah..- szepnął nie potrafiąc wydostać z siebie nic więcej.
~~
Podróż do Seattle minęła w ciszy. Valerie wraz z Oksaną próbowały nawiązać
jakiś kontakt z Damonem. On nieustannie wpatrywał się w drogę zaciskając mocno
dłonie na kierownicy. Cierpiał i wszyscy obecni w samochodzie wiedzieli o tym. Znów
los przygotował dla niego kubeł zimnej wody. Wierzył, że znów zobaczy ukochaną,
będzie miał szansę ją pocałować, wziąć w ramiona i nigdy już nie zostawić. Wszystko
zostało rozwiane wraz ze słowami czarownicy. ‘’Nie udało się.’’
Kiedy zbliżali się już do granicy miasta przed oczami Valerie
przewijały się różne obrazy. Widziała Zayna spacerującego niedaleko grobowca
Silasa, Norę wypowiadającą jakieś zaklęcie. Chwilę później jej głowę przeszył
ogromny ból. Dziewczyna zwinęła się w kłębek a przestraszony Salvatore
zatrzymał pojazd.
-Valerie, co się dzieje?- zapytała Oksana siedząca z tyłu.
-Potężna siła zawładnęła moją magią. Oni.. oni obudzili Silasa.-
szepnęła wciąż walcząc ze zwiększającym się bólem głowy.
~~
Damon jechał pod wskazany przed przyjaciółkę adres. Miał dość wydarzeń,
które miały miejsce w ciągu ostatnich dni. Nigdy nie przypuszczał, że przyjdzie
mu się zmierzyć ze światem fantastycznym. Valerie bez żadnego ostrzeżenia wysiadła
z auta i pobiegła w las. Dobrev i Salvatore zdezorientowani ruszyli za nią. Udało
im się dogonić ją dopiero przy grobowcu. Brunet wytrzeszczył oczy widzą tam
swojego młodszego brata.
-Malik, co ty tu robisz?- warknął poirytowany.
-Wiem, że dziwnie to zabrzmi ale coś mnie tutaj zaciągnęło.- odparł
łamiącym się głosem.
Tulle nie słuchała rozmów braci tylko od razu pognała do środka
grobowca. Zaklęła pod nosem zdając sobie sprawę, że jest za późno. Magia, która
zawładnęła nią w aucie pochodziła od Silasa. Nora i Lily obudziły go
sprowadzając wraz z nim setki przyszłych ofiar. Mężczyzna na każdym kroku
pokazywał swoją brutalność i bezwzględność. Wybiegła z pomieszczenia nie
słysząc głosów Damona i Zayna. Rozejrzała się zdezorientowana nie widząc ich. Oczy
odmawiały jej posłuszeństwa a głowa znów niemiłosiernie bolała.
-Tak mi przykro.- usłyszała pierwszy z głosów. Należał do Lily.
-Musisz zobaczyć jak źle zrobiłaś odchodząc od nas- Nora już nie
wymawiała słodko słów jak miała to w zwyczaju.
-Gra dopiero się zaczyna.- Silas zaśmiał się powodując jeszcze
większy ból.
Dziewczyna zatoczyła się nie wiedząc gdzie się znajduje. Ujrzała tylko
rozmazaną postać Damona po czym upadła a całym jej światem zawładnęła ciemność.
~~
W tym samym czasie dokładnie stan obok nieświadoma zła jakiego osadziło
się w Seattle Perrie Edwards wracała z pierwszej randki. Tak dobrze
przeczytaliście. W jej życiu wiele się zmieniło od ucieczki. Praca przynosiła
dużo pieniędzy, atmosfera była miła. Któregoś dnia poznała Paula- chłopaka,
który od razu ją oczarował. Był bystry, elegancki i szarmancki. Zupełne przeciwieństwo
Zayna, za którym głęboko nadal tęskniła.
Weszła do niewielkiego mieszkanka, które wynajmowała w Dallas. Usłyszała
szmer nie wiedząc o co chodzi. Odłożyła zakupy do kuchni i stawiając cicho
stopy udała się do salonu. Miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Niepewnie zapaliła
światło nikogo nie zastając. Odetchnęła z ulgą.
Chwilę później gdy szykowała sobie kolację ponownie usłyszała ten
dźwięk. Zdezorientowana udała się do salonu znów zapalając światło. Postać kobiety
wyłoniła się z zadziornym uśmiechem. Blondynka wpatrywała się nie wierząc w
osobę, którą widzi. Była zbyt przerażona by zrobić jakikolwiek ruch.
-Witaj Perrie.- odezwała się postać.
-Nina.- szepnęła Edwards głośno przełykając ślinę.
~~~~
Witajcie!
Mam nadzieję, że szczególnie koniec was zaskoczył. Pozostaje tylko pytanie.. Czy Elijah wrócił z piekła?
Nareszcie wyjaśniłam wam ten wierszyk, prawda że prosty? :D
Biedna Valerie...
Karo <3
KOLEJNY ROZDZIAŁ KTÓRY JEST PO PROSTU CUDOWNY OD POCZĄTKU DO KOŃCA!
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że Oksana będzie złą postacią, ale teraz z tym wszystkim tak strasznie mi jej żal.
Rzeczywiście wierszyk jest prosty do zrozumienia :3
Ten cały rytuał był opisany tak pięknie, z tyloma detalami, że czułam jakbym się znajdowała obok nich. Naprawdę coś wspaniałego.
Tę wspomnienie z Bułgarii zadziwiło mnie. Czyli jeśli dobrze rozumiem Oksana zrobiła wszystko by ochronić Ninę, a Nina zrobiła wszystko by ochronić Oksanę? Piękna siostrzana miłość <3
Tak mi przykro z powodu ich rodziców. Mam nadzieję, że w końcu ktoś zajmie się Klausem. Czekaj oni uwolnili nie tylko Niny ale też Rebekhę? :o
O cholibka! Ale czemu Nina zjawiła się u Perrie? Teraz ona będzie musiała wrócić do Seattle? :o
JEJKU!
TYLE EMOCJI I PRZYGÓD W JEDNYM ROZDZIALE!
Mam wrażenie, że coś złego się przytrafi Valerie po tej jej "przepowiedni" :c
Tak, więc
DO ZOBACZENIA :*
"Chapter 11 ''And we'll hit you with the truth...''" No jejku znowu kolejny mega cudowny tytuł rozdziału, no po prostu nie mogę... Jeszcze skojarzyło mi się to z moim ukochanym serialem: "Lie To Me" co punktuje u ciebie dodatkowo, dziękuję ci za takie super rozpoczęcie (jak zawsze z resztą)! ❤︎ ❤︎ ❤︎
OdpowiedzUsuń❤︎ ❤︎ ❤︎
Strasznie mi się podoba ten wątek, jest po prostu genialny tak samo jak znaczenie wierszyka!
". Kilka dni przed naszą ucieczką niewielki sabat okolicznych czarownic zaprosił mnie do siebie. Wiele z nich było naszymi przyjaciółkami. Martwiły się o Ninę dlatego stworzyły zaklęcie, które w razie potrzeby miało wysłać go do piekła. Niestety on dowiedział się o wszystkim, zawładnął umysłem mojej siostry i wykorzystywał je nie będąc czarownikiem." ❤︎ ❤︎ ❤︎
Jestem ogromnie ciekawa czy po tej "wycieczce" do piekła Nina nadal będzie taka chętna do związku z Damonem, bo jak na razie jakoś tego nie widzę. XD Ale i tak będzie super jak jednak im wyjdzie ❤︎❤︎❤︎
"-Jeżeli Nina gdzieś żyje zrobię wszystko by tu wróciła. Zabierajmy się do pracy. Musimy wykonać ten rytuał jak najszybciej.- odparł Salvatore po czym wyszedł z pokoju." ❤︎
❤︎ ❤︎ ❤︎
Opis tego rytuału jest tak cudowny... No po prostu nie mam słów na niego, a ten fragment wygrał wszystko!!! ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎
"-Tęsknota za Niną nie jest tylko w sercu ale także w mózgu i krwi, która do niego dociera. Valerie odczuwa teraz nasze smutki ze zdwojoną siłą próbując ściągnąć tutaj moją siostrę.- wyjaśniła nie spuszczając wzroku z czarownicy."
❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎ ❤︎
❤︎ ❤︎ ❤︎
Nie sądziłam, że historia Niny tak właśnie wyglądała... Ogromnie mnie zaskoczyłaś, ale to dobrze. Nawet bardzo. ❤︎ ❤︎ ❤︎
❤︎ ❤︎ ❤︎
Robi się coraz ciekawiej... Rebekah wydostała się z piekła, haha. Ciekawe czy planuje zemstę na Klausie. To by było super ❤︎ ❤︎ ❤︎
❤︎ ❤︎ ❤︎
Jezu Valerie... Tak ją zdążyłam pokochać jako bohaterkę i co się stało, no... Nie rozumiem, mam nadzieję, że nic się nie stanie... Proszę tylko nie to... NIE ZNIOSĘ TEGO. ;_;
❤︎ ❤︎ ❤︎
KOŃCÓWKA.
O PROSTU.
MNIE.
ZSZOKOWAŁA.
KOMPLETNY MĘTLIK W GŁOWIE I NIE WIEM CO POWIEDZIEĆ...
NAPRAWDĘ...
NIKT SIĘ CHYBA NIE SPODZIEWAŁ TAKIEGO OBROTU SPRAW.
❤︎ ❤︎ ❤︎
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA CIĄG DALSZY (MOŻE DZISIAJ❤︎ ❤︎ ❤︎)❤︎ ❤︎ ❤︎
KOCHAM ❤︎ ❤︎ ❤︎