Tak ciemna i cicha noc jest odpowiednia na polowanie. Damon Salvatore i
Klaus Mikaelson uwielbiali zabijać zagubione w lesie osoby. Rodzice przecież
zawsze opowiadają swym dzieciom, by nie wybierały się po ciemku w niebezpieczne
miejsca. Jednak większość ludzi już jako dorośli nie zwracają uwagi na słowa
matki i ojca. Dlatego dwójka wampirów tropiła w kalifornijskim lesie kolejne
pożywienia. Ku ich radości szybko wpadli na ludzi, którzy rozłożyli biwak. Dużo
słyszy się o zabójstwach w takich miejscach, lecz mimo to człowiek
zafascynowany grozą ciągle wraca. Obserwowali zza drzew jak siedzą wokół
ogniska. Śmiali się, a jedna para całowała się trochę dalej. Klaus już
wyobrażał sobie jaką masakrę tu urządzą. Zabijanie bez poznania strachu ofiary
po krótkim czasie zaczyna być nudne, dlatego dwójka istot nadprzyrodzonych
postanowiła trochę się zabawić przed posiłkiem. Mikaelson przemienił się w
wilkołaka, ponieważ dzięki umowie z Lily Salvatore mógł to robić kiedy tylko
chciał. Damon z zazdrością przyglądał się umiejętnościom starszego kolegi.
Także pragnął być hybrydą, lecz to niemożliwe. Rebekah tłumaczyła brunetowi, że
najpierw trzeba być wilkołakiem, nie wampirem, by stać się tą wybuchową
mieszanką. Niklaus przemieniony w wilka zaczął się powoli skradać. Nie chciał
być zauważony od razu. Potulnie podszedł do jednej z kobiet, która ku jego
radości, nie wystraszyła się. Zachowywał się jak udomowione zwierzę i już po
chwili został otoczony przez biwakowiczów. Kiedy jeden z mężczyzn chciał go
pogłaskać, Klaus złapał za jego rękę i po prostu ją odgryzł. Zaczęli krzyczeć,
a krew lała się wzdłuż ciała. W tej chwili do gry przyłączył się Salvatore.
Przybrał na twarz strach i chęć pomocy ludziom.
-Co tutaj się stało? – zapytał z udawanym przejęciem w głosie.
-Wilk nas zaatakował. Nie sądziliśmy, że podchodzą tak blisko ludzi –
odpowiedziała jedna z przerażonych kobiet.
Damon zaśmiał się nie potrafiąc się powstrzymać. Bawił go ich strach i
cierpienie na twarzy zranionego mężczyzny. Spojrzał na Klausa przemienionego w
wilkołaka. Na ich oczach wrócił do swojej ludzkiej postaci. Teraz stały przed
nimi dwie istoty nadprzyrodzone ukazując kły. Zaczęli uciekać, a pościg to coś,
co Salvatore lubił najbardziej. Ruszył za kobietą i mężczyzną, którzy wcześniej
tak zachłannie się całowali. Dopadł faceta już po kilkunastu metrach, a jego
partnerkę zostawił sobie na później. Postanowił dać jej fory i sprawdzić jej
szybkość. Rozszarpał gardło niczym dzikie zwierzę. Poczuł ukojenie gdy do jego
buzi spłynęła ciepła krew. Krzyki ofiary tylko zachęcały go do większych
tortur. Kiedy poczuł, że jest bliski śmierci złamał mu kark i odrzucił w bok.
Uśmiechnął się, gdy nasłuchiwał, w którą stronę pobiegła kobieta. Ruszył za nią
nadal czując głód.
W tym samym czasie, niedaleko Klaus rozprawiał się ze swoimi ofiarami.
Wypijał krew z nadgarstków albo z szyj. Krzyki roznosiły się po całym lesie i
pierwotny wampir miał nadzieję, że przyniosą więcej ciekawskich. Chciał
prawdziwej rzezi, największej od dawna. W końcu została mu jego pierwsza
ofiara. Mężczyzna po stracie przedramienia był coraz słabszy.
-Czym ty do cholery jesteś? – zapytał przerażony.
-Czy grzechem byłoby gdybym po raz kolejny powiedział, że jestem
koszmarem ludzkości?
Zaśmiał się złowrogo po czym rzucił się na niego. Rozrywał jego tętnicę
i ochoczo pozbawiał krwi. Wyrwał mu przy tym obie ręce, by jeszcze mocniej
cierpiał. Odrzucił go umierającego i butem przygniótł do mchu. Upewnił się, czy
jego serce przestało bić. Udał się na poszukiwania swojego młodszego sobowtóra.
Damon przyparł osobniczkę płci pięknej do drzewa. Chciał się zabawić
nim pozbawi ją życia. Zamykała oczy nie potrafiąc patrzeć na wampira umazanego
krwią narzeczonego. Dopiero gdy trochę się uspokoiła, spojrzała na niego. Miał
oczy czarne jak tamta noc.
-Dlaczego się tak boisz? – spytał drwiąco.
-Zabiliście wszystkich moim przyjaciół – jęknęła.
Zastanawiał się dlaczego ludzie tak bardzo przywiązują się do siebie.
Bycie wampirem było lepsze, gdy nie liczyłeś się z innymi. Nie musiałeś
cierpieć po stracie bliskich, ponieważ wszystkich od siebie odepchnąłeś.
-Dołączysz do nich.
Szybko ją zabił. Nie była odpowiednią osobą na dłuższą rozmowę. Opuścił
ciało wzdłuż drzewa i za sobą zastał Klausa. Uśmiechnęli się do siebie dumni z
tego ile żyć udało im się zabrać.
~~
Nina nie chciała spotkać Damona. Wiedziała, że jest zupełnie kimś
innym. Trudno by jej było patrzeć na ukochanego, który stał się bezuczuciowy i
bezwzględny. Dlatego udało jej się wytropić dom, w którym mieszkał wraz z
rodzeństwem pierwotnych. Kilka wieczorów z rzędu z lasu obserwowała jak żyją. Krzyki
ich kolejnych ofiar roznosiły się wokół posiadłości. Obawiała się ujrzenia
Klausa, od którego cały koszmar się zaczął, jeszcze w Bułgarii. Miała jednak
swój własny plan, z którym nie zamierzała się podzielić. Wiedziała, że Valerie
chce zemsty. Nina planowała odbić Damona spod władzy Mikaelsonów i zabrać go w
bezpieczne miejsce. Była pewna, że zaboli ją widok nowego bruneta. Bardziej obawiała
się, że nie uda jej się przywrócić człowieczeństwa do ukochanego.
Tego wieczoru odważyła się podejść bliżej. Nasłuchiwała pod drzwiami
chcąc upewnić się, że mężczyzn nie ma w domu. W końcu była pewna, że jest tylko
Rebekah. Ich stosunki nigdy nie były dobre, a gdy spowodowała wypadek Damona,
tylko znienawidziła blondynkę jeszcze mocniej. Zakradła się do środka mijając
ciała kobiet. Urządzili sobie niezłą ucztę z żyć niewinnych osób.
-Szukasz tutaj czegoś? Miło cię widzieć Nino – usłyszała za sobą, gdy
była już w salonie.
Ten piskliwy i denerwujący głos rozpoznałaby wszędzie. Przypomniała sobie
czasy, kiedy razem były uwięzione w piekle. Cudem wytrzymała z irytującą
wampirzycą.
-Czego chcecie od Damona? Zabieracie mu resztki człowieczeństwa, tylko
nie rozumiem w jakim celu go tutaj trzymacie – odezwała się robiąc kilka kroków
w tył.
Uśmiechnęła się trzymając szklankę z alkoholem w ręce. Odkąd blondynka
wróciła z piekła uwielbiała nowoczesne trunki.
-On jest tu z własnej woli, kochana. Muszę ci powiedzieć, że jest
naprawdę boskim i gorącym facetem – wiedziała jak sprowokować Dobrev.
-Niech Klaus przestanie w końcu kontrolować mojego ukochanego –
warknęła poddenerwowana.
-Szybko zapomniałaś o moim najstarszym bracie. Wciąż nie mogę uwierzyć
w to, że Elijah odszedł chcąc dać ci drogę wolną z Damonem. Spóźniłaś się, od
dawna nie uprawiałam tak cudownego seksu – niewiele już brakowało by Nina
rzuciła się na tą idealnie wypielęgnowaną blondynkę.
-Spałaś z nim? – zapytała wahając się.
Nie zdążyła jednak usłyszeć odpowiedzi. Do domu wróciły pozostałe
wampiry. W progu stał Niklaus przyglądając się konfrontacji kobiet. Po chwili
wszedł także Damon, cały umazany we krwi. Szybko domyśliła się, że znów
zapolowali na niewinnych ludzi. Spojrzała prosto w oczy swojemu ukochanemu.
Kiedy Salvatore dostrzegł Ninę z początku był wściekły. Miał dość
odwiedzin ze strony dawnych znajomych. Gdy tak na nią patrzył wspomnienia
zaczęły powracać. Przed oczami miał sytuację, w której się poznali, a potem
wspólnie zabili grupę przestępców. Nie rozumiał co się z nim dzieje i dlaczego
obecność brunetki wywołała w jego wnętrzu takie poruszenie. Dostrzegł w jej
tęczówkach blask i z przyjemnością błądził wzrokiem po twarzy wampirzycy. Była taka
piękna i na tyle odważna, by się u nich pojawić. Poczuł bolesny uścisk w sercu,
które na jej widok po prostu oszalało. Momentalnie całe pragnienie, złość i
bezduszność gdzieś odeszły. Od dawna nie czuł się tak dobrze. Nie potrafił
racjonalnie wyjaśnić co się z nim dzieje. Oczywiste było jednak to, że stęsknił
się za jej widokiem, bo ciągle kochał Bułgarkę. Lecz to było coś, do czego nie
mógł się przyznać.
~~~~~
Zemsta Val wkrótce!