piątek, 20 stycznia 2017

Chapter 8 ''Why do you fill up my wounds with your dirt...''



  Wyobraź sobie, że ukochana osoba umiera. Tracisz nie tylko jej ciało ale i duszę, którą uwielbiałeś. Słoneczny dzień staje się dla ciebie pochmurny. Całe życie traci sens i nie wiesz co ze sobą zrobić. Mózg nie jest w stanie racjonalnie pracować, bo nie ma już dla kogo. Tak samo serce traci powód do bicia. W chwili śmierci najważniejszej osoby w twoim życiu i ty nie masz po co oddychać. Nie możesz pogodzić się z tym, że nie zobaczysz ukochanej osoby uśmiechającej się do ciebie. Już nigdy nie pocałujesz jej ust i nie przytulisz rozgrzanego ciała.
  Lecz Valerie Tulle nie mogła się tak łatwo poddać. Zaciekle walczyła o swoją miłość już wcześniej. Ona i Nora już raz umarły. Czarownica zamierzała wykorzystać moce, by przywrócić swoją dziewczynę. Przecież w świecie magii wszystko było możliwe.
  Przez całą powrotną podróż do Seattle płakała. Wiozła na tylnych siedzeniach swoją martwą ukochaną. Była zimna i pozbawiona serca. Valerie nie była w stanie nawet myśleć o tym, jak mocno zranił ją przyjaciel. Nie sądziła, że Damon będzie w stanie posunąć się do czegoś takiego. Stracił resztki swojego człowieczeństwa, o które walczyła już wcześniej. Wtedy uświadomiła sobie, że mrok w mężczyźnie pochodzi z jego głębi. Zupełnie tak, jakby wszystkie jego demony zawładnęły ciałem bruneta. Nie mogła się pogodzić z tym, że na to pozwoliła. Przecież gdyby wcześniej go znalazła, to byłaby szansa na odzyskanie dawnego Damona. Lecz gdy teraz widziała jego bezwzględny wzrok zabójcy, musiała liczyć się z tym, że to koniec.
  Zadzwoniła do Perrie i poprosiła by zjawiła się w mieszkaniu Damona. Wampir od dawna w nim nie przebywał więc obecnie należało do panny Tulle. Bez słowa wniosły ciało Nory do środka. Położyły martwą na jadalnym stole. Edwards widząc cierpienie Valerie sama była wzruszona. Nie wyobrażała sobie jak to jest stracić ukochaną osobę. Gdyby na jej miejscu był Zayn… Na pewno zrobiłaby wszystko by go odzyskać.
  -Co zamierzasz zrobić? – zapytała cicho nie wiedząc jak obchodzić się z cierpiącą.
  Czarownica usiadła przy stole trzymając za rękę Norę. Jeździła palcem po jej dłoni i nie wstydziła się łez. Była wyczerpana.
  -Zgromadziłyśmy sporo ksiąg magicznych. Poszukam najlepszego zaklęcia na wskrzeszenie – wyjaśniła łamiącym się głosem.
  Perrie podeszła do dziewczyny nie mogąc dłużej patrzeć na ten przykry obrazek. Przytuliła przyjaciółkę próbując dodać jej otuchy. W tak przykrej chwili Val potrzebowała, by ktoś był obok niej.
~~
  Valerie wyjaśniła swojej towarzyszce jakich słów ma szukać i ofiarowała jej dwie grube księgi do przejrzenia. Blondynka zdawała sobie sprawę jak ciężko będzie wskrzesić Norę. Śmierć przez pozbawienie serca była brutalna i czarownica jeszcze się z nią nie spotkała. Lecz się nie poddawała. Mijały minuty, a potem godziny. Dwie dziewczyny z zapartym tchem przeglądały magiczne spisy szukając czegoś na wybawienie brunetki z krainy śmierci. W końcu Perrie znalazła coś, co przypominało właściwe zaklęcie. Prędko zaniosła księgę numer pięć do obeznanej w temacie magii Tulle. Czytała chwile opis zaklęcia, a potem to, co jest potrzebne do jego wykonania.
  -Tutaj jest napisane, że przywraca do życia osoby po brutalnej śmierci. Jeżeli magia do tego zalicza pozbawienie serca, to się uda – powiedziała rozanielonym głosem.
  -W takim razie co jest nam potrzebne? – zapytała zdeterminowana Edwards.
  -Siedem świec, przedmiot należący do mnie i do Nory oraz krew obecnych przy rytuale osób – przeczytała tłumacząc ze starożytnego języka.
  Perrie nawet nie zastanawiała się czy chce oddać krew. Musiała pomóc Val w odzyskaniu ukochanej i zamierzała zrobić to za wszelką cenę.
  Ustawiły wszystkie świece wokół ciała. Edwards przeczesała włosy Nory zgodnie z poleceniem czarownicy. Najgorszą rzeczą, którą musiały wykonać było wsadzenie serca z powrotem do zmarłej. Tulle ze łzami w oczach umieściła serce na właściwym miejscu. Na piersi nieżywej spoczął łańcuszek Valerie i bransoletka Nory. Ostatnią potrzebną rzeczą była krew. Nacięły swoje nadgarstki, a czerwona ciecz spłynęła do kieliszka.
  -Somno Ritum Per Dax Ritum – zaczęła wypijając krew swoją i Perrie.
  Światło, które dawały świeczki zrobiło się jaśniejsze. Wszystkiemu z boku przyglądała się Edwards.
  -Phesmatos Tribum, Nas Ex Veras, Raverus En Phesmatos Ex Sonos. Resistamus Et Veram Vatus. Raverus Phasmatos Ex Sonos – skończyła i zamknęła oczy.
  W pomieszczeniu zrobiło się czarno. Valerie odczuwała jaką potężną moc wykorzystała. Po kilkunastu sekundach zapaliły światło. Podeszła do Nory i sprawdziła jej puls, był niewyczuwalny.
  -Nie udało się? – odezwała się niepewnie Perrie.
  -Wykorzystałam czarną magię, która zamiast mi pomóc zabrała Norę w jeszcze większą przepaść.
~~
  Damon Salvatore nie mógł pozbyć się z głowy widoku załamanej Valerie. Przecież dawne życie nie liczyło się dla niego. Zabił nie pierwszy raz. Coś jednak wydarzyło się w jego wnętrzu. Czyżby odczuwał ból z powodu grzechu, jaki popełnił? Nie mógł znaleźć sobie miejsca w domu Klausa. Rozmawiał obojętnie z Rebeką i nie zwracał uwagi na krzątającą się Jade. Zachowywał się jak obłąkany i przeszkadzało mu nowe uczucie. Postanowił wybrać się na polowanie. Świeżą krwią chciał zapomnieć o sytuacji z Norą i Valerie. Była piękna i gwieździsta noc. Dużo ludzi wówczas wypuszczało się na spacery. Dzięki temu byli łatwymi zdobyczami dla wampira. Lecz Salvatore zapragnął czegoś innego. Udał się na najmniej używaną drogę w Kalifornii i po prostu położył się na jej środku. Spokojnie obserwował księżyc i noc. Wyczekiwał pierwszego samochodu i swojej kolejnej ofiary. Ból, który objął jego serce nie chciał ustąpić. Rozum przywracał mu krzyki jego dawnej przyjaciółki, gdy widziała jak wyrywa serce Norze. Nie rozumiał dlaczego ten moment utkwił w jego pamięci. Aż w końcu nadjechał upragniony samochód. Damon zaczął swoją grę aktorską. Nadal leżał w poprzek jezdni, lecz tym razem się nie ruszał. Właściwie udawał rannego po wypadku. Auto zatrzymało się na poboczu i wysiadła z niego zaskoczona kobieta. Podbiegła do niego i sprawdziła mu puls.
  -Nic panu nie jest? Mam zadzwonić na pogotowie? – zapytała klękając obok mężczyzny.
  Wtedy on spojrzał na nią swoimi ciemnymi jak tamta noc oczami. Przerażona kobieta podniosła się i zaczęła uciekać. Jednak szybkość wampira spowodowała, że znajdował się przed nią. Już chwycił za jej szyję i nawet zbliżał się do miejsca ugryzienia. Poczuł nagle jakieś wewnętrzne blokowanie.
  -Stój spokojnie i słuchaj – zahipnotyzował młodą kobietę – Nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem potworem i krwawym zabójcą więc śmierć powinna być dla mnie ukojeniem, czyż nie? Teraz odczuwam jakiś ból, zupełnie tak jakby coś nie pozwalało mi na dalsze żywienie się ludźmi. Do cholery, jestem wampirem, muszę to robić – potrzebował kogoś, kto wysłucha jego problemu.
  -Zabijesz mnie? – jej głos był spokojny, tak jak zmusił ją do tego Salvatore.
  Westchnął, a w jego oczach pojawiły się łzy. Nie wiedział co się z nim dzieje. Nie mógł i nie chciał być słaby. Czyżby człowieczeństwo, z którym tak ochoczo walczył, powróciło?
  -Nie, idź do samochodu i prędko odjedź. Zapomnij o naszej rozmowie – powiedział krótko znów wywołując wpływ na niedoszłej ofierze.
  Kobieta uciekła, a on pozwolił sobie na chwilę słabości. Nie nadawał się na wampira skoro potrafił płakać. Lecz nagle jego wewnętrzny potwór się obudził. Nieznana mu siła kazała ruszyć za kobietą i tak też zrobił. Znów stanął przed nią, ale tym razem bez żadnych oporów wpił się w jej szyję. Oczy bruneta zrobiły się czerwone podczas wysysania krwi. Wypuścił z rąk jej martwe ciało i odszedł.

~~~~
Żegnamy postać Nory, ale szykujcie się na zemstę ze strony Val
Rozdział niesprawdzony  

1 komentarz:

  1. Naprawdę? To koniec dla Nory? To smutne...
    Ale nie mogę się doczekać zemsty Val :D
    Ogólnie widzę, że Zayn nie zniknął tylko z jednego ff, haha
    Lubię postać Perrie i to jaka jest dobroduszna dla wszystkich wkoło <3
    I szkoda mi Valerie :c
    Czyżby stary Damon powoli budził się do życia? Zdziwiłaś mnie tym i to bardzo! A może to jakiś mały podstęp?

    Jak zwykle nie mogę się doczekać, tego co nasz czeka !


    Do zobaczenia <3

    OdpowiedzUsuń