niedziela, 22 listopada 2015

Chapter 13 ''You got that goodie goodie and I'm addicted...''

  Humor Damona nie opuszczał od kilku dni. Wciąż wspominał swoją wygraną akcję, precyzję z jaką jego partnerka zabijała. Nie potrafił odpędzić  myśli od brunetki. A może jednak nie chciał…
  Zmysły Damona były wyostrzone. Wiedział co robić w każdej sytuacji. Nigdy nie obawiał się, że coś mu się stanie. W ten ponury świat śmierci wciągnięty został jako nastolatek. Miał zaledwie 17 lat kiedy zabił pierwszą osobę. Teraz ofiar miał na swoim koncie ponad 50. I żył. Nie przejmował się. Jego charakter idealnie współgrał z otoczeniem, z życiem jakie zostało narzucone mu przez ojca. Wówczas, miał tylko spróbować, zobaczyć jak to jest żyć jako zły. Tego dnia, zwykły nastoletni chłopak ze Seattle umarł wraz z ofiarą. Narodził się ktoś inny. Bezuczuciowy Damon Salvatore.
  -Przepraszam, że przeszkadzam, ale..- mężczyzna podniósł wzrok.
  Emily nieśmiało spoglądała na szefa. W ręce trzymała kopertę. Podała ją pracodawcy po czym w ciszy opuściła biuro.
  Salvatore otworzył kopertę.
ZAPROSZENIE
LILIAN SALVATORE MA ZASZCZYT ZAPROSIĆ PANA DAMONA SALVATORE Z OSOBĄ TOWARZYSZĄCĄ NA BANKIET POJEDNANIA. ODBĘDZIE SIĘ ON W PENSJONACIE WEST SEATTLE NALEŻĄCYM DO LILIAN DNIA 17 WRZEŚNIA O GODZINIE 6. UPRZEJMIE PROSIMY O ZAŁOŻENIE STROJU GALOWEGO.
  Damon nie ukrywał zaskoczenia. Bankiet pojednania? Wiedział, że jego matka jest szalona. Myślała, że kiedy urządzi nędzne przyjęcie stosunek mężczyzny się zmieni? Znał swoją matkę, mimo tego, że go opuściła. Wyczuwał spisek, dlatego postanowił pójść.
~~
  Popijał Bourbon oglądając panoramę miasta. Poczuł czyjąś dłoń na ramieniu. Vicki stanęła obok Damona. Zapadła cisza.
  -Wybierasz się dokądś?- jednak to dziewczyna zaczęła rozmowę.
  -Owszem.- rzucił krótko wciąż patrząc w dal.
  -Dlaczego nigdy nie zabrałeś mnie na rosyjską ruletkę?
  -Vicki, to nie jest gra dla kobiet. A już na pewno nie takich jak ty. Podjąłem dziś pewną decyzję odnośnie tego co jest między nami. Ściśle mówiąc, od tej chwili nie ma nic. Wybacz, ale spóźnię się do klubu. Nie ukrywam, że kiedy wrócę chciałbym zastać puste mieszkanie. Bez ciebie i twoich rzeczy.-zimnym wzrokiem spojrzał na blondynkę.
  Vicki płakała. On nie czuł nic. Nigdy. Przez pół roku, które jej poświęcił, jedyną rzeczą jaką czuł był orgazm po ich stosunkach. W przeciwieństwie do dziewczyny, która z każdym miesiącem zatapiała się w miłości do Damona. Mężczyzna nie mógł patrzeć jak robi do niego maślane oczy, jak zaczyna zatracać się z myślą, że on cokolwiek poczuje. Lubił ją ale znudziła mu się jak wszystkie poprzednie.
  Odstawił pustą szklankę na stolik po czym pewnym krokiem wyszedł z mieszkania zostawiając głupiutką kobietkę, która myślała, że go zmieni.
~~
  Licznik jego maserati szalał. Salvatore zwiększał prędkość a przy zakrętach pokazywał wszystkim przechodniom na co go stać. Z piskiem opon wyhamował pod swoim klubem. Jak zwykle przy głównym wejściu był tłum osób chętnych do najlepszej zabawy życia.
  Z ręką w kieszeni spodni od garnituru wyminął czekających ludzi. Wzrokiem spotkał się z niską, rudą dziewczyną. Puścił do niej oczko a ona od razu się rozpłynęła.
  -Witam, panie Salvatore.- odezwał się jeden z ochroniarzy.
  Damon skinął głową po czym wszedł do środka. Przy stole siedziało już kilka osób, reszta rozmawiała w grupkach. Co trzeba zrobić aby móc uczestniczyć w tej grze? Po pierwsze każda z osób przebywających na sali musiała mieć kartę sczytywaną tu, w piwnicy klubu. Nie trudno było ją dostać. O wiele trudniej zwykłemu człowiekowi  było zdobyć odwagę by zagrać i wystawić własne życie.
  W oddali właściciel klubu ujrzał Enzo. Na widok przyjaciela coś go poruszyło. Zawsze stanowili drużynę w tej grze. Dzięki temu nigdy nawet nie poczuli zbliżającej się śmierci. Co zrobić kiedy jedyny przyjaciel spiskuje z twoją mamusią? Jak na zawołanie Enzo podszedł do Damona i wyciągnął dłoń.
  -Będziesz na bankiecie u Lily?- zapytał Salvatore.
  Farewall przytaknął.
  Usiedli przy stole obok siebie, jak zwykle. Damon miał dystans do przyjaciela jednak bez niego ta gra nie miałaby sensu. Miejsce naprzeciwko bruneta zajął Niklaus Mikaelson a przed Enzo usiadła Nina. Salvatore był zaskoczony zarówno pojawieniem się wroga jak i tej wspaniałej kobiety. Uśmiechnęła się tajemniczo do wszystkich po czym gra się zaczęła. Jako pierwszy zakręcił Enzo a pistolet do ręki brała jedyna kobieta przy stole.
  Damon poczuł się dziwnie widząc jak przykłada lufę do skroni. Czyżby obawiał się o życie Dobrev? A może zaczynało mu zależeć na pięknej szatynce?
  Salvatore odetchnął z ulgą kiedy kobieta wygrała walkę o życie. Wypił ogromną ilość alkoholu na raz. Kiedy przyszła jego kolej zawahał się chwilę. Czuł na sobie wzrok wszystkich a w szczególności Klausa. Musiał udowodnić mu, że tą walkę przegra.
  Chwilę później po pistolet sięgnął nowy gracz. Każdego zaciekawiła ta postać. Damon i Enzo wiedzieli, że ten zawodnik szybko wypadnie z gry. Mężczyzna przyłożył pistolet do skroni. Wszyscy zgromadzeni przy stole usłyszeli strzał. Ciało opadło bezwładnie na podłogę. Wśród gości nie grających w ruletkę słychać było przerażenie. Na twarzy Niny nie widać było jakichkolwiek emocji. Twarda kobieta, którą musiał zdobyć.
~~
  Kiedy emocje związane z grą opadły Damon znalazł brunetkę przy barze. Z drinkiem w ręce.
  -Taka piękna a tak często sięga po alkohol.- szepnął do ucha Niny.
  -Co taki przystojniak robi z Bourbonem w ręce?- odpowiedziała zadziornie.
  Damon zbliżył się do szatynki. Ich ciała oddalone były od siebie o kilka milimetrów. Salvatore pragnął pocałować kobietę. Wyczuwała jego podniecenie. Z premedytacją przygryzła dolną wargę…
  Damon Salvatore kopniakiem zamknął drzwi od mieszkania. Nie odrywał swoich ust od malinowych warg  Dobrev. Szybko znaleźli się w sypialni. Mężczyznę nie obchodziło czy Vicki jeszcze była w tym domu. Teraz chciał aby to kobieta, której właśnie rozpinał sukienkę była jego partnerką. Jeszcze nigdy nie czuł takiego podniecenia na czyjkolwiek widok. Teraz szatynka dumnie prężyła się przed nim w gorsecie. Wciąż się całując Damon szukał rozpięcia stanika. Jego partnerka postanowiła jednak przejąć stery. Usiadła okrakiem na nim pozbywając się marynarki i koszuli. Wyznaczyła sobie ścieżkę na torsie bruneta zostawiając mokre pocałunki. Kiedy dotarła do granicy spodni a nagiej klatki, stery znów przejął Salvatore. Patrzył z góry na nagą, przepiękną Ninę Dobrev. Aby podniecić bardziej kochanka ponownie przygryzła wargę. Damon nie wytrzymał. Ściągnął ostatnią warstwę z ciała po czym z rosnącym podnieceniem zaczęli zatapiać się w sobie.
^.^
  Perrie Edwards płakała już od kilku godzin. Nie umiała pozbierać swoich myśli. Tęskniła za życiem jakie miała wcześniej. Pragnęła aby wszystko było jak kiedyś. Znów chciała mieszkać w swoim małym mieszkaniu z ukochaną mamą. Zayn nie mógł jej dać tego o czym marzyła. Nie chciała ogromnego domu, pieniędzy.
  Z cierpieniem malującym się na twarzy weszła do kuchni. Jej chłopaka nie było w domu przez całą noc. Oprócz martwienia się o niego wciąż wspominała to co wydarzyło się wczoraj.  Zayn znów wpadł w szał. Uderzył ją drugi raz. Co spowodowało, że on tak bardzo się zmienił? Nie poznawała kogoś w kim zakochała się rok temu.
~~
  Dzisiejszego dnia musiała dowiedzieć się co stało się z jej mamą. Podejrzewała, że za rozstanie z rodzicielką odpowiada Malik. Nie ten, do którego tak bardzo pragnęła się przytulić.
  W czarnych okularach zasłaniających podkrążone i wciąż zapłakane oczy jechała w kierunku obrzeży Seattle. Na jej policzku już formował się wielki siniak, podobnie jak na ramieniu.
  Spojrzała na kamienicę, w której spędziła całe swoje życie. Przypomniało się jej jak przyprowadziła do domu pierwszego chłopaka- gitarzystę zespołu metalowego. W tamtym czasie ogromnie kłóciła się z mamą. Aby zdenerwować kobietę pofarbowała swoje piękne blond włosy na czerwony.
  Pamiętała także jak siedziała całymi dniami na placu zabaw zaczepiając obcych ludzi. Dzięki temu poznała wspaniałe przyjaciółki, które z czasem po prostu odchodziły.
  Otarła łzy które zgromadziły się pod oczami. Chwiejnym krokiem weszła do klatki. Dzwoniąc do drzwi czuła się jak ktoś obcy. Kiedy jednak ujrzała matkę od razu rzuciła się w jej ramiona. Nagle szczęście rozrywało ją od środka. O tym marzyła już od dawna.
  -Perrie, co ty tu robisz?- zapytała kobieta kiedy udało jej się wygramolić z uścisku córki.
  -Nie mogę dłużej patrzeć jak mnie zbywasz. Potrzebuję cię.- szepnęła.
~~
  -Zayn poprosił mnie abym się z tobą nie kontaktowała.- odezwała się po jakimś czasie.
  -Dlaczego to zrobił?- zapytała zaskoczona blondynka.
  -Perrie, on chce twojego szczęścia. Tylko on może ci je dać. Kochacie się, on ma pieniądze. Chcę byś miała jak najlepszą przyszłość. Musisz już iść, on dowie się, że tu byłaś.
~~
  Zayn Malik nad ranem wrócił do domu. Całą noc krążył autem po mieście. Nie wierzył, że znów to zrobił. Kolejny raz uderzył swoją dziewczynę. Szukał Perrie. Chciał przeprosić, wynagrodzić i błagać o wybaczenie. Niestety Edwards nie było. Przez głowę przeszła mu myśl, że może po prostu go zostawiła.
  Na stole w salonie ujrzał kopertę. Bał się, że to list pożegnalny od ukochanej. Odetchnął gdy przeczytał nagłówek.

ZAPROSZENIE
LILIAN SALVATORE MA ZASZCZYT ZAPROSIĆ PANA ZAYNA MALIKA Z OSOBĄ TOWARZYSZĄCĄ NA BANKIET POJEDNANIA. ODBĘDZIE SIĘ ON W PENSJONACIE WEST SEATTLE NALEŻĄCYM DO LILIAN DNIA 17 WRZEŚNIA O GODZINIE 6. UPRZEJMIE PROSIMY O ZAŁOŻENIE STROJU GALOWEGO.
  Czarownica, która wykonała rytuał na Maliku wczepiła w niego wiedzę o matce. Dzięki temu chłopak wiedział, że jego rodzicielka żyje i tym bardziej chciał się z nią spotkać, dowiedzieć się dlaczego upozorowała śmierć.
  Usłyszał chrząknięcie za plecami. Odwrócił się i widząc jaką krzywdę wyrządził jej w nocy, pożałował, że kiedykolwiek się urodził.
~~~~
Witajcie.
Na początku szło mi dobrze, im bliżej końca tym jest coraz gorzej.
Za to mogę zapewnić was że zrobię wszystko by kolejny rozdział był lepszy. Bo plany mam interesujące, z resztą te zaproszenia coś już zdradzają.
Karo <3

3 komentarze:

  1. Po raz kolejny nie wiem skąd bierzesz coś takiego, ale no jest to niesamowite <333333 <3333
    Znowu trafiasz do zeszytu z moimi ukochanymi cytatami <33
    "Zmysły Damona były wyostrzone. Wiedział co robić w każdej sytuacji. Nigdy nie obawiał się, że coś mu się stanie. W ten ponury świat śmierci wciągnięty został jako nastolatek. Miał zaledwie 17 lat kiedy zabił pierwszą osobę. Teraz ofiar miał na swoim koncie ponad 50. I żył. Nie przejmował się. Jego charakter idealnie współgrał z otoczeniem, z życiem jakie zostało narzucone mu przez ojca. Wówczas, miał tylko spróbować, zobaczyć jak to jest żyć jako zły. Tego dnia, zwykły nastoletni chłopak ze Seattle umarł wraz z ofiarą. Narodził się ktoś inny. Bezuczuciowy Damon Salvatore."
    <33
    CUDO


    "Wyczuwał spisek, dlatego postanowił pójść." hahahah, to mi przypomniało trochę Harry'ego Potter'a cytat z książki: "To ściśle tajne, więc wszyscy już wiedzą" haha <3

    "Salvatore zwiększał prędkość a przy zakrętach pokazywał wszystkim przechodniom na co go stać." hahah ja tylko czekam, aż złapie któregoś jakiś policjant, czy jakiś pościg będzie :D

    ^.^

    "Nie poznawała kogoś w kim zakochała się rok temu." to jest niestety bardzo prawdziwe :(
    Współczuję Perrie...

    "Dzięki temu poznała wspaniałe przyjaciółki, które z czasem po prostu odchodziły." <- serio nie wiem skąd TY BIERZESZ TAKIE RZECZY? NO
    matko najlepszy pisarz, by czegoś takiego nie wymyślił, no to jest mega niesamowite <333

    "...pożałował, że kiedykolwiek się urodził." I BARDZO DOBRZE.
    Nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego np.dzisiaj ją kocha, a jutro bije? Tak nie można :(
    To mnie bardzo zasmuca w całym tym opowiadaniu.

    Ty weny to nigdy nie stracisz.
    Cudowny rozdział <33
    Dzięki, do następnego <33333333333333333

    -K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Damon i Nina, zakochana para, siedzą na kominie i..DALEJ NIE PAMIĘTAM XD
    Ale mrrr było gorąco ;3
    Zaczęli zatapiac się w sobie *-*
    I ta rosyjska ruletka ohhhh <3
    I tak mi szkoda Perrie (chyba powtarzam to po każdym rozdziale) ,Ale naprawdę T.T
    I ta jej mama GRRRRR
    Nie lubię jej ;v
    A jeżeli chodzi o Lilian to jest miłosna i nienawistna relacja xD
    Bo jest podstępna ;v
    Ale jakoś ja lubię xD
    Nie mogę przestać ;c

    OdpowiedzUsuń
  3. No kurcze rozdział jest świetny.
    Nie wiem, co napisać, serio.
    Wreszcie Damon i Nina *-*
    .
    I podejrzewam, ze Zayn pojdzie na to i spotkaja sie z Damonem, prawda??
    /Nel

    OdpowiedzUsuń