Damon poczuł ogromny ból głowy kiedy tylko
otworzył oczy. Jak przez mgłę widział postać naprzeciwko niego. Każda część
ciała odmawiała mu posłuszeństwa. Był przywiązany do krzesła. Nie pamiętał jak
się tu znalazł. Przecież nie imprezował nigdy aż tak bardzo.
Jednak kiedy rozpoznał osobę siedzącą przed
nim, wspomnienia powróciły jak bumerang. Bankiet, matka, młodszy brat.
-To przez nią tu jestem. Wiedziałem, że nie
można jej ufać.- szepnął.
Chwilę później przytomność odzyskał także
Zayn. Podobnie jak starszy brat był zdezorientowany i obolały.
-Co się stało?- powiedział cicho czując
rosnący ból głowy.
-Nasza mamuśka się stała. Jak zwykle coś
knuje.- warknął Salvatore.
Żałował, że przyszedł na ten bankiet. Mógł
przewidzieć, że Lily bezinteresownie nie doprowadziłaby do ich spotkania. Damon
pragnął za wszelką cenę się stąd wydostać.
~~
Partnerki braci również wylądowały w jednym
miejscu. Zostały uwięzione w mieszkaniu Salvatore’a. Nina z rosnącą irytacją
wpatrywała się w Perrie. Blondynka chodziła od kąta do kąta zastanawiając się
gdzie przepadli bracia.
-Usiądź sobie, tak nie pomożesz swojemu
facetowi.- odezwała się szatynka.
Ona również martwiła się. Zależało jej na
Damonie bardziej niż na kimkolwiek.
-Masz pomysł gdzie mogą być?- zapytała
nieśmiało Edwards.
-Przecież to wiadome, że Lilian gdzieś ich
więzi tak jak nas. Ta szmata coś knuje.- Dobrev opróżniła szklankę z
bursztynowym trunkiem.
Po chwili zadzwonił jej telefon. Kiedy
zauważyła imię rozmówcy na wyświetlaczu poczuła rosnącą gulę w gardle. Klaus.
Wzięła do ręki komórkę po czym zamknęła się w
łazience. Nie mogła dopuścić by ktokolwiek usłyszał jej rozmowę.
-Czy wykonujesz swoje zlecenie?- zapytał
spokojnym głosem.
Nina zdziwiła się. Niklaus zazwyczaj był
zdenerwowany. Bała się, że już odkrył jej sekret.
-Oczywiście. Wszystko idzie według planu. Już
za niedługo będziesz mógł pożywić się na Damonie Salvatore.- po raz kolejny
okłamała Klausa.
~~
Upłynęły godziny zanim ktoś wszedł do piwnicy,
w której byli przetrzymywani. Przynajmniej tak im się wydawało. Damon zaczął
szarpać się z linami, kiedy obok niego i Malika stanęła ich matka.
-Cieszę się, że w końcu się obudziliście.-
zaczęła.
Zarówno Zayn jak i jego straszy brat spojrzeli na nią z pogardą.
-Co ty knujesz, suko?- warknął Damon.
Słowa te zadziałały na Lily jak płachta na
byka. Zamachnęła się i z całej siły uderzyła mężczyznę prosto w twarz.
-Jak śmiesz tak do mnie mówić! Jestem twoją
matką!- krzyknęła.
-Dla mnie nie istniejesz. No dalej zabij
mnie.- spojrzał prosto w jej oczy.
~~
Lily wróciła na rozmowę z synami kilka godzin
później. Musiała ochłonąć po bolesnych słowach jej najstarszego dziecka.
-Mam nadzieję, że teraz zechcecie
porozmawiać.- odezwała się.
-Mów do czego nas potrzebujesz.- warknął Zayn.
-Kiedy zostawiłam waszą dwójkę, zaczęłam
podróżować po świecie. Poznałam wspaniałych ludzi, mężczyznę z którym spędziłam
lepsze chwile niż z waszymi ojcami. Traktowałam ich jak swoje dzieci. Z czasem
zaczęłam odkrywać, że moi przyjaciele mają w sobie moc. Okazało się, że są
potężnymi czarownikami i czarownicami z różnych stron świata. Wszyscy byli
ścigani przez sabat, ze względu na niebezpieczeństwo jakie za sobą ciągnęli.
Któregoś dnia zostali schwytani i zamknięci w pradawnych lochach, tu w Seattle.
Żyją, jednak śpią z powodu czaru jaki na nich rzucono. Aby ich obudzić
potrzebuję krwi moich potomków, dlatego tu jesteście.
Bracia spojrzeli po sobie zaskoczeni. Nigdy w
życiu nie słyszeli o czymś takim. Salvatore zaczął wierzyć, że istoty takie jak
wilkołaki i czarownice istnieją naprawdę.
-Wkrótce pojawi się Less, która wykona ten
czar.- dodała po czym po prostu zostawiła synów w kompletnej niewiedzy.
~~
Damon nie mógł pozwolić aby zaklęcie się
udało. Na samo wyobrażenie jego krwi robiło mu się niedobrze. Substancje jakie
Lilian wstrzyknęła im poprzedniego wieczoru wciąż działały.
Salvatore przypomniał sobie o nożu jaki zawsze
nosił w kieszeni. Z precyzją zaczął przecinać liny. W ciszy udało mu się
wyswobodzić ze wszystkiego. Spojrzał na Zayna. Ten jednak był nieprzytomny, tak
działo się z nimi co chwilę. Raz byli świadomi tego co się dzieje, a raz nie.
-Wrócę po ciebie młody, obiecuję. Nie
zasłużyłeś na to aby cierpieć przez naszą matkę.- szepnął do Malika.
Przemknął niezauważalnie korytarzem, potem
udało mu się wyjść na zewnątrz. Znajdowali się w jego starym, rodzinnym domu na
obrzeżach Seattle.
~~
Pędził ukradzionym autem jak na złamanie
karku. Wiedział, że wkrótce matka odkryje jego ucieczkę. Był pewny, że po niego
wróci, jednak teraz będzie na to przygotowany. Oprócz tego martwił się o brata
jak i o kobietę, która tak bardzo mu się podobała.
Nie był w stanie określić swoich uczuć do
Dobrev. Nie mówił o miłości, tego uczucia nie znał, zakochanie też przychodziło
mu trudno. Jednak będąc w obecności Niny, czuł się inaczej, lepiej. Nie
uśmiechał się tak na widok poprzednich partnerek. Nie czuł wewnętrznej radości
przy Vicki. Nina Dobrev była tajemniczą
i pewną siebie kobietą. Tak jakby damskim odpowiednikiem Damona. Dlatego miał
do niej słabość i nie chciał jej tracić.
Zdziwiło go zapalone światło w jego
mieszkaniu. Czyżby ktoś się włamał? Po cichu otworzył drzwi i w salonie ujrzał
Ninę i dziewczynę Zayna.
-O matko, Damon!- szatynka rzuciła się na jego
szyję.
Wtulił się mocno w dziewczynę. Brakowało mu
jej dotyku.
Kiedy zobaczył smutek w oczach drugiej
kobiety, przypomniał sobie o bracie. Wcześniej nie chciał go znać, teraz jednak wiedział, że musi mu pomóc.
-Perrie?- odezwał się cicho.
Blondynka spojrzała na niego zaszklonymi
oczami.
-Co z nim?- zapytała.
Edwards bała się usłyszeć odpowiedzi. Przeczuwała,
że Zaynowi stało się coś złego.
-Wydostanę go z rąk matki, obiecuję.
~~
Kiedy Malik ponownie się ocknął był zdziwiony
nie widząc Damona. Po jego głowie krążyły straszne myśli. Bał się, że na jego
bracie już są wykonywane różne rytuały. Kiedy Lily opowiadała o tym,
przypomniał sobie o wypadku. Teraz pamiętał, że wówczas sam był królikiem
doświadczalnym a po tym jego psychika siadała coraz niżej.
Metalowe drzwi zaczęły skrzypieć. Po chwili w
zasięgu wzroku mulata pojawiła się Lilian. Zaskoczona spojrzała na puste
krzesło.
-Gdzie on jest?!- warknęła.
Mimo tego, że Zayn prawie wcale nie znał
starszego brata, wierzył, że ten ma jakiś plan. Żył nadzieją, że wkrótce wróci
po niego i razem pokonają rodzicielkę.
-Zostałem tylko ja.- szepnął.
-Jesteś głupcem wierząc, że on po ciebie
wróci. – odpowiedziała kobieta.
-Każda wiara jest lepsza niż zaufanie tobie.-
rzucił oschle.
Ostre słowa syna poruszyły Lilian. Rozwiązała liny
po czym zabrała go do lasu, w którym znajdowały się ruiny więzienia jej ‘’rodziny’’.
Zamknęła za nimi drzwi lochu na kłódkę. W pomieszczeniu
była już znajoma Malikowi czarownica. W każdym kącie paliły się świece, na
środku ustawione były w okręgu. Zayn wciąż był osłabiony, dlatego nie był w
stanie uciec. Less nacięła mu dłoń. Z rany sączyła się świeża krew. Kobieta z
pomocą matki skropiła stojące po środku koła pamiątkowe przedmioty po
czarownikach.
-Phasmatos Salves Nas Ex Malon,Terra Mora
Vantis Quo Incandis, Et Vasa Quo Ero Signos.- zaklęcie zostało
wypowiedziane.
Świece paliły się teraz ogromnym ogniem. Krew spływała
z przedmiotów. Po chwili w celi zrobiło się ciemno. Lily odpaliła jedną świecę.
Na podłodze leżeli zarówno Zayn jak i Less.
-Co się stało?- zapytała przerażona.
-Czarownice chcą krwi pierworodnego syna.-
szepnęła kobieta.
~~
Lily Salvatore była wściekła idąc zawrzeć
kolejny układ. Tym razem chciała cierpienia i ofiar. Kiedy chodziło o rodzinę czarowników, nic nie było w stanie jej
powstrzymać. Nie zwracała uwagi na upominające sekretarki. Wpadła do gabinetu
Mikaelsona od razu przechodząc do sedna sprawy.
-Co sprowadza do mnie matkę mojego
największego wroga?- zapytał zaskoczony.
-Chcę aby Damon cierpiał. Przyszłam tu zawrzeć
układ z tobą, Niklausie.- odpowiedziała pewnym głosem.
-Brzmi ciekawie. Mów o co chodzi.
-Chcę obudzić rodzinę czarowników. Do tego potrzebna
jest krew pierworodnego syna, który gdzieś się ukrywa. Chcę znaleźć go z twoimi zdolnościami i ukarać. Wiem, że ty
także tego pragniesz. Gramy w jednej drużynie.- spojrzała na niego znacząco.
-Pomyślałaś co ja będę z tego mieć?- zapytał
zaciekawiony.
-Dobrze wiem, że chcesz wyzwolić hybrydę by
móc być wilkołakiem w każdej chwili tak jak i wampirem. Będę tą, która rzuci
ten czar.
Lily przekonała Klausa. Zawarli układ, na
którym najgorzej wyjdą niczego nieświadomi bracia. Kobieta wiedziała jak
uderzyć w czuły punkt starszego syna.
~~~~
Witajcie!
Jestem taka szczęśliwa, że nareszcie skończyłam ten rozdział. Osobiście mi się podoba. Wkrótce będzie się działo! Zbliżamy się także powoli do końca 1 części.
Mam nadzieję, że ten rozdział ucieszył osobę, która tego potrzebowała
Karo <3
OMG!!
OdpowiedzUsuńBrak mi slow...
Ten rozdzial to chyba najlepszy rozdzial
Tyle sie wydarzylo.
I z kolejnym rozdzialem przekonuje sie ze Lilian jednak jest podla.
I wreszcie druga rzecz, a raczej czlowiek - jego brat, ktory w Damonie wzbudzil znowu uczucia.
Bardzo mi sie to podoba.
Oby kolejne rozdzialy byly tak wspaniale, jak ten <3
Do nastepnego!!
/Nel
Zawsze jak czytam sam tytuł to już wiem, że mogę się spodziewać czegoś świetnego <333
OdpowiedzUsuń"Chapter 15 ''Everything that kills me makes me feel alive...'' "
ZOBACZ SAMA JAKA JESTEŚ SUPER I JAKIE SUPER SĄ TWOJE ROZDZIAŁY <333
"Damon pragnął za wszelką cenę się stąd wydostać."
Coś czuję, że na ratunek przybędzie Nina i strzeli kopniaka z półobrotu naszej "mamuśce" :D :)
" Lily wróciła na rozmowę z synami kilka godzin później. Musiała ochłonąć po bolesnych słowach jej najstarszego dziecka." no to oni muszą chyba najpierw ochłonąć po tym co im zafundowała...
Jeju dlaczego ta matka jest dla nich taka niedobra :( ?
W ogóle nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale stworzyłaś w tym rozdziale super klimat fantastyczny <3
Strasznie mi się to podoba <33
Jesteś genialna! <33
Do zobaczenia!
-K.
Jeju....
OdpowiedzUsuńTYLE SIĘ DZIEJE ZAWSZE W TYCH TWOICH ROZDZIAŁACH
Nie wiem od czego zacząć. Może najpierw zrobię, jedno wielkie WOW. Okej, przechodzę dalej. Miałam wrażenie, że Nina będzie bardziej "oschła" dla Pezz, ale dobrze, że nie byłą :3
I się waham, bo nie wiem czy można wierzyć Damonowi, że wróci po Zayna xd
I jak zachcieli krwi pierworodnego, to było MEGA *-*
Ogólnie spaniały motyw <3
Czarownice, hybrydy...
"Wszyscy byli ścigani przez sabat, ze względu na niebezpieczeństwo jakie za sobą ciągnęli."
Tak mi się to kojarzy z AHS <3 Kocham Cię <3
I ten układ Lilian i Klausa >.<
OSOBIŚCIE OŚWIADCZAM, ŻE PRZESTAJĘ LUBIĆ LILIAN!!!!1!1!11
No <:
Jeju ja już chcę kolejny rozdział *.*
Kocham Cię <3
Do zobaczenia :*