niedziela, 13 grudnia 2015

Chapter 16 ''If you choose to walk away, don’t walk away...''

  Zayn  przez kilka kolejnych dni był więziony przez matkę. Nie rozumiał do czego jeszcze jest jej potrzebny.  Powoli tracił nadzieję, że kiedykolwiek uda mu się stąd wyjść. Czuł także brak narkotyków, a jak wiemy był on uzależniony.
  -Synku.- poczuł czyjąś dłoń na policzku.
  Otworzył oczy i ujrzał Lily. Była uśmiechnięta jakby wydarzenia kilku ostatnich dni nie miały miejsca.
  Zayn spojrzał jednak na nią z nienawiścią w oczach.
  -Obyś zginęła w piekle.- szepnął a kobieta znów go uderzyła.
~~
  Sytuacja w apartamencie Damona nie wyglądała za dobrze. W pokoju gościnnym sypiała Perrie. Tłumaczyła, że boi się spać sama w tak wielkim domu jej chłopaka. Coraz bardziej się o niego martwiła. Już nie chciała więcej żyć bez niego. Te kilka dni przekonały ją, że to prawdziwa i jedyna miłość.
  Damon także nie sypiał po nocach. Wciąż śnił mu się związany brat. Nadal pamiętał o obietnicy. Wiedział, że go uratuje mimo wszystko co odczuwał wcześniej.
  Z namysłu wyrwały bruneta pocałunki Niny. Uśmiechnęła się do niego a on to odwzajemnił. Bo mimo tego co się działo w jego życiu, przy niej czuł się kimś lepszym.
  -Zrobimy to razem?- zapytała będąc nad nim i gładząc go po policzku.
  Salvatore chwilę się zastanawiał nad propozycją Dobrev. Potrzebował pomocy w odbiciu Zayna. Nie liczył na nią ze strony załamanej Perrie. Z drugiej strony nie chciał aby cokolwiek stało się szatynce.
  -Nie jestem pewien czy dasz sobie radę, słońce.- mruknął i teraz znalazł się nad Niną.
  Ona tylko spojrzała na Damona zaskoczona.
  -Nie kwestionuj moich talentów.- na jej twarzy pojawił się ten zawadiacki uśmiech.
~~
  Tego samego dnia, wieczorem wszystko było już zaplanowane. Perrie miała zostać w mieszkaniu i czekać na wieści. Nina ukryła pistolet pod paskiem pończochy. Była przygotowana. Damon spojrzał na partnerkę i od razu miał ochotę zaciągnąć ją do sypialni. Musiał jednak się powstrzymać. W tej chwili najważniejszy był uwięziony brat.
  Dobrev pędziła autem po Seattle niczym prawdziwy rajdowiec. Salvatore był pod wrażeniem pewności z jaką wszystko wykonywała. Nie bała się robić tego co mężczyźni. Z  wprawą zabijała każdego, pracowała jako agentka. Była niezależna a przy tym cholernie seksowna. Oto fenomen Niny Dobrev.
  -Zastanawia mnie twoje nazwisko.- odezwał się Damon.
  -Twoje również jest ciekawe.- odpowiedziała wymijająco.
  -Nie ma o czym gadać. Mój ojciec był Włochem. Zanim został zabity. Nienawidziłem go, nie uroniłem w życiu ani jednej łzy po nim. Moją matkę już znasz. Zwykła suka lecąca tylko na władzę i pieniądze. Zostawiła mnie po jego śmierci. Dopiero niedawno odkryłem, że zabawiała się z kimś innym i ukrywała się będąc w ciąży. Mnie wtedy wychowywały jakieś niańki. A potem zniknęła na dobre. Znalazła przyjaciół, których teraz nazywa rodziną. Resztę historii już znasz.- wszystko mówił patrząc dokładnie w jeden punkt.
  Nie łatwo było mu rozmawiać o sobie. Wydarzenia jakie miały miejsce w jego życiu odbiły się na nim.
  -Cała moja rodzina mieszkała w Bułgarii. Ja również do czasu kiedy nie pojawił się pewien mężczyzna. Potrzebował mnie do jakiejś klątwy. Twierdził, że mam specyficzną krew. Uciekłam, chowałam się w całej Europie. Byłam zwykłą nastolatką, nieświadomą tego co spotkam kiedy wrócę do Sofii. Cała moja rodzina, matka, ojciec i rodzeństwo zostali zamordowani. Przez tego mężczyznę, który mnie ścigał. Znów się pojawił a ja uciekłam do Seattle. Znalazł mnie i zawarliśmy pewien układ, dzięki czemu i mnie nie zabił.  Już po wszystkim.- Nina poczuła się fatalnie wspominając to wszystko.
  Najgorzej czuła się jednak nie mówiąc całej prawdy Damonowi. Wszystko co opowiedziała naprawdę się wydarzyło. Jednak ten mężczyzna nie był obojętny. Do tej pory gnębił szatynkę. Ona jednak nie chciała być dłużej posłuszna. Była pewna, że Klaus wkrótce odkryje jej słabość do Damona i zrobi z nią to co z jej rodziną.
~~
  Włamali się od tyłu do pensjonatu Lilian. Salvatore z łatwością znalazł loch, w którym niedawno i on był przetrzymywany. Usłyszeli jednak czyjeś kroki. Nina weszła do środka i zaczęła odwiązywać liny wokół rąk Zayna. Nie był świadomy co się z nim dzieje. Szatynka spojrzała z uśmiechem na brata swojego partnera.
  -Perrie czeka na ciebie.- szepnęła a on od razu się ożywił.
  Niedaleko odbywała się jednak walka. Damon bił się z którymś ze strażników Lily. Mężczyzna był sporo wyższy i potężniejszy. Przygwoździł więc bruneta do ściany i zaczął do podduszać.
  Po chwili jednak usłyszeli strzał. Ciało strażnika osunęło się na ziemię. Salvatore spojrzał w prawo i ujrzał Ninę z pistoletem w ręce.
  -Czyżby kłopoty panie Salvatore?- zapytała z uśmiechem na twarzy.
  -Testowałem cię, kochanie.- cmoknął ją w usta.
  Pomogli  Zaynowi wyjść tylnymi drzwiami. Wszystko się udało. Malik znów był wolny.
~~
  Lily była wściekła kiedy zobaczyła, że Zayn zniknął. Od razu wiedziała, że to Damon. Pierworodny syn robił wszystko aby jeszcze bardziej podpaść matce. Nie wiedział jaką zemstę ona szykuje. Gdyby był tego świadomy, od razu zgodziłby się na oddanie krwi. Nigdy nie uwolniłby brata.
  Wściekła Lilian wybrała numer do swojego nowego zwierzchnika- Klausa. Wierzyła, że on jej nie zawiedzie. Mieli wspólny interes.
  Mikaelson zjawił się w kilka minut, jak na wampira przystało.
  -O co chodzi moja droga?- zapytał zaciekawiony.
  -Zayn zniknął. Jestem pewna, że to Damon go uratował.
  -Ten chłopaczek tylko działa mi na nerwy. Myśli, że może mnie pokonać. Tysiącletnią hybrydę. Czego oczekujesz Lily?
  -Chcę zacząć realizować plan. Teraz.- uśmiechnęła się triumfująco.
~~
  Matka rozłożyła na stole mapę Seattle. Klaus stał w pobliżu przyglądając się. Sięgnęła po krawat Enzo, ten który zostawił po ich wspólnej nocy.
  -Zabawiasz się z przyjacielem syna?- zapytał ze śmiechem.
  -Zamilcz.- warknęła.
  Nie chciała wspominać Enzo. Miała nadzieję, że to co ich połączyło, wygra. Chciała aby Farewall stanął po jej stronie. Był z nimi podczas klęski Damona. Myliła się. Teraz i on został skreślony.
  Ścisnęła w ręce krawat i zamknęła oczy. Nacięła swoją dłoń.
  -Phasmatos Tribum, Nas Ex Veras
  Kiedy skończyła na mapie zakreśliła się linia z jej krwi. Jej koniec wskazywał miejsce przebywania Enzo.
  -Walley Street.- szepnęła.
  Klaus w wampirzym tempie pobiegł na wskazane miejsce. Z łatwością znalazł w tłumie mężczyznę. Zaciągnął Enzo w ciemną uliczkę.
  -Co do cholery?- krzyknął widząc przed oczami bestię.
  Klaus nie miał jednak zamiaru mu się tłumaczyć. Wbił kły w jego szyję. Krew dała mu siłę, której potrzebował. Kiedy Farewall zaczął słabnąć, oderwał się od niego. Wziął go bezwładnego  i nieprzytomnego po czym wrócił do pensjonatu.
  Widok Enzo z ranami na szyi nie wzruszył Lily. Wskazała tylko miejsce zamknięcia byłego kochanka. Tęsknota za rodziną czarowników kompletnie pozbawiła jej uczuć do otaczającego świata. Nie ruszała jej śmierć kogokolwiek, nie przejmowała się znęcaniem nad synami. Musiała dopiąć swego za wszelką cenę i za straty wojenne.
  -To tyle na dzisiaj?- zapytał znudzonym głosem Niklaus.
  Gdyby nie był pewny, że wyzwoli klątwę hybrydy, nie obchodziłby go plan Lilian. Sam rozprawiłby się z wrogiem.
  -Teraz czas na Ninę.- odpowiedziała.
  Spojrzał na nią zaskoczony. Dobrev była po jego stronie, przynajmniej miała być.
  -Wiedziałam, że o niczym nie masz pojęcia. Przejrzałam twój układ z nią. Nie wiesz jednak, że ona go kocha. Mieszkają razem, nie dlatego bo go szpieguje.- dodała.
  Gniew rósł w Klausie z każdym słowem. Wiedział, że takim podstępnym sukom jak Dobrev nie można zaufać. A mimo tego to zrobił.
  -Znajdź ją.- warknął.
  Lily z uśmiechem sięgnęła po zdjęcie przedstawiające szatynkę. Tym razem wypowiedziała inne zaklęcia lokalizujące.
  -Permisso Laca Tha Tar.
   Z uśmiechem odczytała ulicę, na której znajdowała się partnerka jej syna.
  -Jest przy markecie na Milard.- powiem wiatru uświadomił matce, że Niklaus już po nią pobiegł.
~~
  Przepychając się w tłumie osób szukał zdrajczyni. Zobaczył ją uśmiechniętą, skręcającą w pobliską ulicę.
  Nina poczuła podmuch wiatru. Otaczały ją cienie. Przestraszona sięgnęła ręką po pistolet, który nosiła w pasku spodni. Czyjś oddech usłyszała tak bardzo blisko siebie. Odwróciła się i zobaczyła jedyną osobę na świecie, której się bała.
  -Witaj, malutka.- Klaus stał oparty o ścianę czyjegoś domu.
  -Oh, Niklaus. Nie spodziewałam się ciebie. Co tu robisz?- wiedziała, że wyczuje jej strach. Grała jednak na zwłokę, tylko to jej pozostało.
  -Wiesz, w Bułgarii bawiłem się wspaniale. Kiedy patrzyłem jak cała twoja rodzina zdycha miałem nadzieję, że się opamiętasz. Oczekiwałem, że wybierzesz dobrze.
  Cofnęła się o krok. Wiedział, że go zdradziła. Była pewna, że tym razem ją zabije. Szybko znalazł się przy niej i rzucił Dobrev jak zwykłym śmieciem. Z całej siły uderzyła o pobliską ścianę zostawiając w niej wgłębienie. Mikaelson podszedł do niej i przyłożył dłoń do jej zranionego policzka. Krew płynęła po twarzy szatynki. Obnażył przed nią swoje kły, po czym wbił je w szyję Niny. Był wściekły dlatego wysysał z kobiety mnóstwo krwi. Wiedział, że nie może jej jeszcze zabić ale to pragnienie było silniejsze. Oderwał się od jej żył po czym zębami naciął swój nadgarstek. Przyłożył go do ust umierającej dziewczyny.
  -Pożyjesz jeszcze trochę, słodziutka. Wiedz jednak, że piekło jakie dla ciebie przygotowałem wkrótce cię pochłonie.
  Zabrał pożywioną Ninę po czym wrócił do pensjonatu. Wszystko szło według planu. Wkrótce do drzwi zapuka Damon Salvatore z podkulonym ogonem i będzie błagał o wybaczenie. A wtedy wszyscy jego bliscy zginą.
~~~~
Hallo!
Jak oceniacie 16 rozdział? 
Wydaje mi się, że jest troszkę spokojniejszy od poprzedniego ale mimo tego jest trochę akcji
Następny rozdział to będzie sztos, uwierzcie. Będzie mnóstwo akcji, pojawi się śmierć, płacz i wszystkie inne emocje. Oraz będzie on ostatnim rozdziałem 1 części Demons in my mind.
Do ostatniego <3
Karo <3

3 komentarze:

  1. Spokojniejszy od poprzedniego?!
    Chyba sobie żartujesz, kochana.
    Już myślałam, że piękna Dobrev zginie...
    Uff, dobrze, że nie.
    Jezu, a jak zginie to nie wiem.
    Chyba następna byłaby Twoja kolej:)
    ŻARTUJE.
    Kurdeee, no
    Nie mogę się doczekać next
    Boże
    No
    Daj
    Mi
    Cierpliwości
    /Nel

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże tyle się działo!!!!!
    To wcale nie jest spokojniejszy rozdział xd
    Jak to śmierć? (Fun Fact: Nie umiałam napisać "śmierć", co chwilę pisałam "śmierść" hahahah XD)
    Żartujesz sobie ze mnie? Boże, ja się do wszystkich tak przywiązałam :<
    Nie wiem co mam jeszcze napisać!!
    Ja już chcę następny rozdział, choć ta śmierć mnie przeraża ;_;
    EJ A JAK TO NINA?????
    WTEDY BĘDĘ MUSIAŁA CIĘ ZABIĆ, LUBIĘ JĄ ZA BARDZO XDDDDDDD



    ŻARTUJE, ZA BARDZO CIĘ KOCHAM BY CIĘ ZABIĆ :****
    DO ZOBACZENIA <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten nowy wygląd jest świetny <333333
    No sama bym lepszego nie zrobiła, SERIO :*
    Na pewno już o tym wspominałam, ale trudno powtórzę jeszcze raz :D
    TYTUŁY ROZDZIAŁÓW SĄ MEGAAA <3
    To strasznie smutne, że matka Zayn'a się tak do niego odnosi, w sumie niczym jej nie zawinił...???
    Ale w sumie tutaj WSZYSTKO jest możliwe hahah :)
    I bardzo dobrze, gdyby się ktoś czepiał!
    "Nie łatwo było mu rozmawiać o sobie. Wydarzenia jakie miały miejsce w jego życiu odbiły się na nim." jego osobowość doskonale to odwzorowuje. (Damon)
    OOO
    Chcę w końcu "poznać" tego Klausa bliżej. Pewnie będzie miał dużo do powiedzenia :)
    " Była pewna, że Klaus wkrótce odkryje jej słabość do Damona i zrobi z nią to co z jej rodziną." :)
    ...... ŻE CO?!
    JAKI PLAN?!?!
    "Wściekła Lilian wybrała numer do swojego nowego zwierzchnika- Klausa. Wierzyła, że on jej nie zawiedzie. Mieli wspólny interes.
    Mikaelson zjawił się w kilka minut, jak na wampira przystało.
    -O co chodzi moja droga?- zapytał zaciekawiony.
    -Zayn zniknął. Jestem pewna, że to Damon go uratował.
    -Ten chłopaczek tylko działa mi na nerwy. Myśli, że może mnie pokonać. Tysiącletnią hybrydę. Czego oczekujesz Lily?
    -Chcę zacząć realizować plan. Teraz.- uśmiechnęła się triumfująco."
    To mnie tak strasznie intryguje... Ta matka i Klaus...
    Tak informacyjnie: bardzo mi się podoba sposób w jaki tutaj opisałaś wyjście Klausa ^^
    "-Jest przy markecie na Milard.- powiem wiatru uświadomił matce, że Niklaus już po nią pobiegł."
    I jejku...
    Ta groźba na końcu mnie przeraża.

    Miejmy nadzieję, że Damon wyjdzie z tego cało...JEŚLI NIE TO MASZ PRZECHLAPANE *

    -K.

    OdpowiedzUsuń