niedziela, 31 stycznia 2016

Chapter 3 '' I just wanna scream out 'til my voice breaks...''

  Perrie Edwards nieśmiało spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Na myśl o spędzeniu wieczoru ze swoim ukochanym uśmiechnęła się. Wygładziła swoją dość krótką, białą sukienkę. W tej samej chwili do sypialni wszedł Zayn, ubrany w koszulę i czarne spodnie. Perrie uśmiechnęła się na jego widok i od razu poprawiła nieudolnie zawiązaną muszkę na szyi chłopaka.
  -Jesteś gotowa?- zapytał obejmując dziewczynę w talii.
  Blondynka pokiwała głową po czym złożyła na jego ustach niewinny pocałunek. Wierzyła, że dzisiejszy wieczór w końcu potoczy się tak jak o tym marzyła.
  Malik chwycił swoją dziewczynę za rękę i razem udali się do samochodu. Wcześniejsze pytanie Perrie dało mu do myślenia. Chciał pokazać jej, jak bardzo ją kocha. Przecież była dla niego najważniejsza.
~~
  Tego wieczoru Zayn postanawiał nie oszczędzać. Zabrał ukochaną do najlepszej restauracji w okolicy. Będąc pod Blue Lagoon wysiadł jako pierwszy by móc otworzyć jej drzwi. Chciał, by poczuła się dziś wyjątkowo. Para udała się do wejścia, jak się okazało Malik zarezerwował stolik już dawno.
  -Planowałeś to wcześniej?- zapytała zaskoczona.
  -Od dawna chciałem cię tu zabrać.- pogładził dziewczynę po policzku.
~~
  Damon Salvatore wykonał tego dnia zaledwie trzy zlecenia. Nie mógł odpędzić myśli od obrazu przedstawiającego zmarłą ukochaną. Pierwszy raz od dawna pojawił się w swojej firmie.
  -Szefie..-odezwała się zaskoczona Emily.
  Salvatore wiedział, że żaden z jego pracowników także tego dnia się go nie spodziewał.
  -Poszukaj o niej ciekawych informacji.- powiedział.
  Rzucił na biurko zdjęcie przedstawiające Johannę Rivers. Chciał wiedzieć wszystko, a przede wszystkim skąd wziął się ten obraz.
  Wszedł do swojego biura i rozejrzał się dookoła. W pomieszczeniu panował bałagan, wszędzie porozrzucane były papiery. Wszystko wyglądało tak jak miesiąc temu, kiedy był tu ostatnio.
  Podszedł do stolika, na którym stał jego ulubiony trunek. Nalał sobie niewielką ilość bourbonu i ze szklanką w ręce zaczął patrzeć przez okno. Po jego głowie kolejny raz dzisiejszego dnia krążyły myśli związane ze stratą. Sam siebie oszukiwał, nie potrafił zrobić kroku naprzód. Gdzie nie poszedł natykał się na coś co przypominało mu jego niedawne życie.
  Dopił trunek i zabrał się za sprzątanie wszystkich papierów. W tym samym czasie do jego gabinetu zapukała sekretarka.
  -Wejść!- wrzasnął Damon przeglądając przy biurku najnowsze papiery budowlane.
  Emily nieśmiało podeszła do biurka szefa i podała mu kolejny plik zleceń.
  -Ludzie codziennie zgłaszają chęć zabicia kogoś. Wybrałam tylko te, które są jakoś uzasadnione.- szepnęła.
  -Dlaczego nie konsultujesz tego ze mną? Może to tobie wydaje się, że jesteś tu szefem?- warknął spoglądając jej prosto w oczy.
  -Ja.. Przepraszam..- powiedziała przerażonym głosem.
  -Od dzisiaj przynoś mi wszystkie zlecenia. To ja wybieram, które wykonam.- odpowiedział.
  Miał wrażenie, że jak sam wszystko przesortuje to odkryje kolejny obraz nieznanego malarza.
  -Oczywiście. Jeszcze raz pana przepraszam.- szepnęła.
  -Zajmij się fakturami, które przyszły za budowę szkół i jak skończysz przynieś je do mnie.- powiedział spokojniejszym głosem- A i znalazłaś jakieś informacje o kobiecie ze zdjęcia?
  -Zapomniałam panu powiedzieć, ale system niczego o niej nie wyszukuje.
  -Wróć do pracy.- odezwał się dopiero po chwili.
  Damon odłożył zlecenia na bok i zaczął przyglądać się fotografii kobiety. Jakie jeszcze tajemnice skrywa ten świat?
~~
  Perrie Edwards i Zayn Malik popijali kolejne kieliszki wina w restauracji. Para dużo rozmawiała a dziewczyna miała wrażenie, że nareszcie nie mają przed sobą żadnych sekretów.
  -Naprawdę musimy iść teraz do klubu? Możemy robić ciekawsze rzeczy.- uśmiechnęła się kiedy wyszli z lokalu.
  -Spędziliśmy czas tak jak sobie wymarzyłaś. Teraz czas na moje zachcianki.-odparł Zayn.
  W ciszy udali się do auta. Spędzili czas tak cudownie, że blondynka nie miała serca znów kłócić się z ukochanym. Malik z piskiem opon odjechał spod restauracji. W mgnieniu oka znaleźli się pod jego ulubionym klubem. I tym razem otworzył przed swoją dziewczyną drzwi.
  Głośna muzyka od razu dotarła do uszu Perrie. Blondynka pokręciła głową widząc obściskujące się pary na środku parkietu. Nigdy nie była typową nastolatką. Przed poznaniem Zayna nie uciekała z domu na imprezy, nie piła, nie paliła. Dbała o wszystkie swoje koleżanki kiedy one truły się alkoholem. Za wszelką cenę pomagała mamie w prowadzeniu domu. Teraz nie chciała mieć z nią żadnego kontaktu. Sam moment spotkania z Zaynem wyglądał dość niezwykle. Dziewczyna robiła zakupy w pobliskim supermarkecie kiedy ktoś wyrwał jej telefon z ręki. Wybiegła za złodziejem kiedy zobaczyła, że pewien brunet już go dopadł. Po tym wszystkim uradowana Perrie zaprosiła bohatera na kawę. Okazało się, że to Zayn Malik, jeden z najbogatszych młodych ludzi w mieście. Szybko rozwinęła się ich miłość.
  -Napijesz się czegoś?- wspomnienia dziewczyny przerwał głos ukochanego.
  Perrie wzruszyła ramionami. Głupio było jej zamówić zwykły sok w klubie gdzie co druga osoba zataczała się przez alkohol. Zayn widząc zniesmaczoną partnerkę zaprowadził ją do wynajętej loży, w której już czekali jego kumple. Usiadła pomiędzy mężczyznami dalej czując się nieswojo.
  -Pezz, idę do łazienki.- szepnął chłopak i złożył delikatny pocałunek na policzku ukochanej.
  Jego przyjaciele wiedzieli co powinni teraz zrobić. Otoczyli blondynkę i zaczęli rozmawiać na przypadkowe tematy. W tym samym czasie Zayn wraz z Jamesem poszli do łazienki. Brunet wyciągnął z kieszeni woreczek z białym proszkiem. Uśmiechnął się na myśl o uczuciu jakie będzie towarzyszyć mu po wszystkim.
  -Mam pomysł.- powiedział Malik z uśmiechem na twarzy kiedy narkotyk już uwolnił jego gorszą naturę.
~~
  Damon postanowił udać się w miejsce, które kiedyś sprawiało mu największą przyjemność. Przez całą drogę do swojego klubu popijał ze słomki Bourbon. Nie czuł się pijany. Wiedział, że tylko to potrafi go uspokoić.
  Wysiadł z auta i kluczyki rzucił parkingowemu. Wszedł do budynku tylnymi drzwiami gdzie odbywały się gry. Nie był tu dawno, przy stole do pokera siedziało kilka nowych twarzy.
  -Witam panie Salvatore. Dawno tu pana nie było. Podać coś?- do bruneta podeszła jedna z kelnerek.
  -Bourbon.- odparł Damon nie patrząc na kobietę która próbowała go adorować.
  Wyminął kelnerkę po czym zajął swoje stałe miejsce przy stole do gry w ruletkę. Kiedy spojrzał na puste miejsce obok od razu poczuł gulę w gardle. Dziwnie czuł się bez przyjaciela. Kiedy razem tu przychodzili nikt nie był w stanie ich pokonać.
  -Czy ktoś jeszcze chce wziąć udział w dzisiejszej grze?- odezwał się Evan.
  W tej samej chwili do stolika podszedł ktoś kogo Damon na pewno się tutaj nie spodziewał. Klaus Mikaelson zajął miejsce naprzeciwko zdziwionego właściciela. Widząc sarkastyczny uśmiech wroga wewnątrz mężczyzny zagotowało się.
  -Proszę, kto do nas wrócił.- odezwał się wampir.
  Damon z rosnącą złością patrzył na Klausa. W tym samym czasie jednak gra zaczęła się. Jeden z mężczyzn zakręcił pistoletem. Wypadło na jakiegoś nowego gracza. Salvatore nie zwracał uwagi jak toczy się ruletka. Nie mógł przestać wpatrywać się w Klausa.
  Kiedy było już po wszystkim i kolejna osoba popełniła samobójstwo Damon od razu zerwał się z krzesła. Wypił pełną szklankę bourbonu wciąż nie wierząc, że Mikaelson się zjawił.
  -Wystawiłem ostatnio pewne swoje obrazy, nie spodziewałem się, że portrety pięknej Bułgarki dotrą nawet do ciebie, Damonie.- odezwał się Niklaus stojąc obok bruneta przy barze.
  -Ty to namalowałeś?- zapytał zaskoczony.
  -Powodzenia w dalszym śledztwie.- dopił swojego drinka po czym w wampirzym tempie znalazł się na dworze.

~~~~
Zdecydowanie lepiej idzie mi pisanie rozdziałów na tym blogu
Mogę was zapewnić, że w kolejnym będzie się trochę działo, także bądźcie cierpliwe a nie pożałujecie :)
Przepraszam za wszystkie błędy literowe i stylistyczne ale nie miałam już siły ich poprawiać
Karo <3


3 komentarze:

  1. Jestem ciekawa jaki pomysł chodzi po głowie Malika, ale chyba coś niedobrego...
    I na końcu Klaus...
    Sama się zdziwiłam
    Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki pomysł ma Zayn???? Muszę to wiedzieć w trybie natychmiastowym! Perrie ma ładną tą sukienkę przyznaję :3
    To Klaus to namalował???????? TYLE PYTAŃ
    Kocham Damona uzależnionego od Bourbona xD (to się rymuje jupi :3)
    W sumie powinnam teraz się uczyć XD
    Ale ten rozdział był taki AHBCSJAKDEHCSA *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. JAK??? <333
    "Chapter 3 '' I just wanna scream out 'til my voice breaks...''" <33333333 Świetny tytuł <333 naprawdę ! :)
    Ja też bardzo chcę to wiedzieć <33 " Chciał wiedzieć wszystko, a przede wszystkim skąd wziął się ten obraz." :)
    Bardzo mi się podoba ten fragment <3 Ta szorstkość Damona i ten moment o odkrywaniu obrazu no sudo po prostu <3 <3 "-Ludzie codziennie zgłaszają chęć zabicia kogoś. Wybrałam tylko te, które są jakoś uzasadnione.- szepnęła.
    -Dlaczego nie konsultujesz tego ze mną? Może to tobie wydaje się, że jesteś tu szefem?- warknął spoglądając jej prosto w oczy.
    -Ja.. Przepraszam..- powiedziała przerażonym głosem.
    -Od dzisiaj przynoś mi wszystkie zlecenia. To ja wybieram, które wykonam.- odpowiedział.
    Miał wrażenie, że jak sam wszystko przesortuje to odkryje kolejny obraz nieznanego malarza.
    -Oczywiście. Jeszcze raz pana przepraszam.- szepnęła.
    -Zajmij się fakturami, które przyszły za budowę szkół i jak skończysz przynieś je do mnie.- powiedział spokojniejszym głosem- A i znalazłaś jakieś informacje o kobiecie ze zdjęcia?
    -Zapomniałam panu powiedzieć, ale system niczego o niej nie wyszukuje.
    -Wróć do pracy.- odezwał się dopiero po chwili.
    Damon odłożył zlecenia na bok i zaczął przyglądać się fotografii kobiety. Jakie jeszcze tajemnice skrywa ten świat?"
    Szkoda, że Zayn jest taki zły i czasami uwalnia tą swoją "mroczną stronę"
    :Wyminął kelnerkę po czym zajął swoje stałe miejsce przy stole do gry w ruletkę. Kiedy spojrzał na puste miejsce obok od razu poczuł gulę w gardle. Dziwnie czuł się bez przyjaciela. Kiedy razem tu przychodzili nikt nie był w stanie ich pokonać." Czyli jednak Damon czuje cokolwiek, tęsknotę za starym przyjacielem, przecież nawzajem tyle dla siebie znaczyli <3 <3
    W tej samej chwili do stolika podszedł ktoś kogo Damon na pewno się tutaj nie spodziewał. Klaus Mikaelson zajął miejsce naprzeciwko zdziwionego właściciela. Widząc sarkastyczny uśmiech wroga wewnątrz mężczyzny zagotowało się.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    OD TEJ PORY JUŻ WIEM KTO TO KLAUS <33333333333 I TO JEST MEGA NO JESZCZE ON TUTAJ NAJLEPSZE OPOWIADANIE EVER <333333
    3
    OŻESZ TY W MORDĘ <33333333333333!!!!!!!!1
    JA NIE WIERZĘ <3333333333333
    "Wystawiłem ostatnio pewne swoje obrazy, nie spodziewałem się, że portrety pięknej Bułgarki dotrą nawet do ciebie, Damonie.- odezwał się Niklaus stojąc obok bruneta przy barze.
    -Ty to namalowałeś?- zapytał zaskoczony.
    -Powodzenia w dalszym śledztwie.- dopił swojego drinka po czym w wampirzym tempie znalazł się na dworze." <33333333333333333333 CZEGOŚ TAKIEGO SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM I JEST TO I TAK I TAK NAJLEPSZE CO MOGŁAŚ NAPISAĆ <333333 JEZU KOCHAM CIĘ ZA TO NAPRAWDĘQWEDFGHRSEFGBXHGTERDGFTSAEVRAWCERSGT <3333333333333333333333333333333333333333333333333
    NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU <3333333333333333333333333333333333333333333333333
    -k.

    OdpowiedzUsuń